×

Mają trójkę dzieci i żyją z zasiłków. Otwarcie przyznają: „Praca nie jest dla nas”

Podczas gdy niektórzy nie wyobrażają sobie życia bez rozwoju osobistego i pracy zawodowej, inni sądzą, że jest im to zbędne. Wolą cały swój czas spożytkować w inny sposób, np. poświęcić go rodzinie. Jedną z takich osób jest właśnie Matt Allen. Jednak jego podejście do życia wydaje się jeszcze bardziej kontrowersyjne…

„Praca nie jest dla mnie”

Matt Allen i jego żona Adele mają trójkę uroczych dzieci i mieszkają w Brighton w Wielkiej Brytanii. Cała piątka żyje na koszt państwa i nie widzą w tym niczego złego, ani niewłaściwego. Rodzicie ani myślą rozpocząć pracę zawodową, pieniądze z zasiłków w pełni im wystarczają. Allenowie zajmują też mieszkanie komunalne. Matt tylko dorywczo udziela lekcji jogi. Jaki jest jego stosunek do pracy na etacie?

Praca nie jest dla mnie – przyznaje otwarcie

Ponadto, Matt walczy z chorobą autoimmunologiczną. Twierdzi, że właśnie dlatego tak istotne jest dla niego utrzymanie bliskiej relacji z żoną i dziećmi. Jego zdaniem, żyjąc w ten sposób, wcale nie nadużywa systemu zasiłkowego. Podkreśla, że jego czyny mają naprawdę znikomy wpływ na całe społeczeństwo.

Dzieci nie chodzą do szkoły

Rodzina Allenów wzbudza kontrowersję nie tylko ze względu na podejście do zasiłków. Cała trójka dzieci Matta i Adele nie chodzi jeszcze do szkoły. Ich najstarszy syn Ulysses w wieku 8 lat wciąż nie potrafił się jeszcze podpisać. Z kolei Ostara, mając 4 lata, ciągle korzystała z pieluszek.

Wszystko dlatego, że rodzice po prostu nie chcą swoich dzieci zmuszać do niczego. Pragną, aby poznawały one świat poprzez „naśladownictwo oraz konsekwencje”.

Nie mają kontaktu z medycyną współczesną

Cała rodzina śpi też w jednym łóżku, a dzieciaki same decydują, co chcą w danej chwili zjeść, kiedy pójść spać czy kiedy wstać z łóżka. Ponadto, maluchy nie mają dostępu do współczesnej medycyny i nie zostały zaszczepione.

Bliższy kontakt z naturą

O myciu zębów również decydują same. Jak nietrudno się domyślić, zazwyczaj tego nie robią. Z kolei, jeśli już, to używają pasty bez Fluoru. Według rodziców daje im to wszystko bliższy kontakt z naturą. W ten sposób Matt i Adele podkreślają swój bunt przeciw niezdrowym oczekiwaniom społeczeństwa.

Co myślcie o takim sposobie wychowywania dzieci?

Może Cię zainteresować