Martwy noworodek w dziupli w Grudziądzu. 18-letni ojciec zwolniony z aresztu
Makabryczne odkrycie w Grudziądzu. Martwy noworodek w dziupli — ukryte szczątki noworodka odkryto w sierpniu tego roku. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty w tej sprawie. Prokuratura zwolniła 18-letniego ojca dziecka z aresztu.
Martwy noworodek w dziupli
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w Grudziądzu, w sierpniu tego roku. W dziupli drzewa znaleziono zwłoki noworodka, owinięte w reklamówkę. Szczątki dziecka były w takim złym stanie, że nie można było ustalić płci maleństwa.
Jak się okazało, dziecko zmarło pół roku wcześniej. Jego matka – 17-letnia Julia B., urodziła w samotności i nikomu o tym nie powiedziała. Śledczy ustalili, że nastolatka prawdopodobnie planowała zabicie maleństwa. Natomiast do tej pory nie wiadomo, czy noworodek faktycznie został pozbawiony życia, czy też może urodził się martwy. Nastolatka nie przyznała się do winy i przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że niedługo po porodzie Julia zadzwoniła do swojego chłopaka, który jest także biologicznym ojcem dziecka. Partner dziewczyny pomógł jej w ukryciu zwłok.
18-latek na wolności
Po dokonaniu wstrząsającego odkrycia, wobec Julii B. sąd zastosował trzymiesięczny areszt. Jeżeli zarzut zabójstwa zostanie utrzymany, dziewczynie grozi do 25 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformował portal Interia, decyzją prokuratury 18-letniego ojca dziecka zwolniono z aresztu. Jak ustalono, chłopak nie zawiadomił policji, pomógł natomiast w ukryciu zwłok i zatuszowaniu śladów. Postawiono mu zarzut „poplecznictwa”: zacierania śladów przestępstwa i pomocy w ukryciu zwłok. 18-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Częściowo przyznał się do zarzucanego czynu i przedstawił własną wersję wydarzeń
– powiedziała prokurator Magdalena Chodyna.
Gdy śledczy poznają wyniki badań zleconych biegłym, prawdopodobnie poznamy również przyczynę śmierci dziecka.