×

Marokańczyk próbuje siłą odebrać dziecko. Dramat w Radomiu

Marokańczyk próbuje siłą odebrać dziecko, 4-letnią Ines babci, która się nią opiekuje po śmierci matki. Dziewczynka, która nie widziała ojca od trzech lat, wpadła w histerię. Interweniował rzecznik praw dziecka i wiceminister sprawiedliwości. Do rozdzierających scen doszło w Radomiu.

Dramatyczne dzieciństwo

4-letnia Ines jest córką pary okulistów Doroty R. i obywatela Belgii marokańskiego pochodzenia, Abdela Y. Dziewczynka urodziła się w Katowicach, ale wychowywała się w Belgii, aż nastąpiła tragedia. W ubiegłym roku zmarła mama małej Ines.

Stało się to dzień po tym, gdy dowiedziała się, że ojciec Ines, który znęcał się nad rodziną i od lat nie kontaktował się z córką, za jej plecami wywalczył w belgijskim sądzie ustanowienie go jedynym prawnym opiekunem dziecka.

Następnego dnia po uzyskaniu tej informacji, kobieta już się nie obudziła. Czterolatka była świadkiem tej tragedii. Po śmierci matki trafiła pod opiekę babci, cieszącej się doskonałą renomą śląskiej okulistki. Obecnie obie przebywają u rodziny w Radomiu.

Tam właśnie odnalazł je ojciec małej Ines, który w eskorcie policji i kuratora próbował siłą zabrać dziecko. Dziewczynka, z którą ojciec przez minione trzy lata w ogóle się nie kontaktował, na widok obcego mężczyzny w otoczeniu umundurowanych policjantów, wpadła w histerię. Niezrażony tym ojciec kilka dni później podjął ponowną próbę odebrania córki. Jak tłumaczy babcia dziewczynki:

To było dramatyczne przeżycie dla mojej wnuczki, która nie zna swojego taty, ani nie mówi w jego języku. Nie mogę na to pozwolić, by moja wnuczka cierpiała. Ona tego nie rozumie!3 lata temu moja córka uciekła z dzieckiem od tego człowieka, bo się znęcał, to nie było życie.

 

Marokańczyk próbuje siłą odebrać dziecko

W sprawie interweniował rzecznik praw dziecka. Na jego wniosek kurator odstąpił od wydania dziecka ojcu, ale na tym sprawa się nie kończy. Jak wyjaśnia mec. Michał Pyrzowski, reprezentujący babcię 4-letniej Ines, za marokańskim ojcem przemawiają dwa orzeczenia sądowe:

Ojciec przez 3 lata nie kontaktował się z dzieckiem, a teraz toczy bój by ją odebrać. Były próby rozmów z nim, ale kategorycznie odmawiał. W listopadzie ub. roku matka dziewczynki dowiedziała się, że ojciec uzyskał w Belgii postanowienie, ze jest jedynym opiekunem prawnym Ines. Stało się to za plecami matki, której nie powiadomiono o rozprawie.

Po śmierci matki dziewczynki Sąd Rejonowy Katowice-Zachód opiekę nad dzieckiem przyznał ojcu. Po dramatycznych scenach, do których doszło w Radomiu, interwencję podjął wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Jak ujawnia w rozmowie z Faktem:

To jedna z najbardziej dramatycznych spraw, z jakimi miałem do czynienia. Zaproponowałem mediacje w tej sprawie między ojcem dziecka a babcią. Należy stworzyć program, by przyzwyczaić dziewczynkę do kontaktów z tatą, ale widzę, że póki co ojciec z mediacji nie chce skorzystać. Dobro dziecka w tej sytuacji musi być podstawą wszelkich działań.

 

Katowicki sąd na wniosek prokuratura i rzecznika praw dziecka ma ponownie rozpatrzeć sprawę opieki nad małą Ines. Wiceminister Wójcik zapowiedział wystąpienie do Sądu Okręgowego w Katowicach o wszczęcie nadzoru administracyjnego nad sprawą przymusowego odebrania wychowywanej w Polsce czterolatki i przekazania jej pod wyłączną opiekę ojcu.
Mecenas Marta Trzesimięch-Kocur, reprezentująca babcię Ines, liczy na to, że sprawa jest jeszcze do uratowania:

Mamy nadzieję, że sąd wstrzyma egzekucję. W takiej sytuacji nie można się kierować tylko suchą literą prawa, ale dobrem dziewczynki.

 

Źródła: www.fakt.pl, www.polsatnews.pl

Może Cię zainteresować