×

47-latka została odesłana ze szpitala do domu, mimo nawracającego krwotoku. Godzinę później zmarła

Pani Małgorzata Adamczyk miała 47-lat. Rok temu zachorowała na raka migdałka. Przeszła długotrwały proces leczenia. Ponad 2 miesiące temu wykonano jej kolejną biopsję, która wykazała, że wygrała walkę z chorobą. Niestety, po tym badaniu pojawiły się komplikacje i krwotoki.

Powracający krwotok

Córka Pani Małgosi twierdzi, że mimo wszystko było względnie dobrze, aż do pewnego czwartku. To wtedy pojawił się pierwszy, intensywny krwotok. Kolejny powtórzył się w niedzielę, a następny w poniedziałek. 47-latka poprosiła wówczas swoją córkę, aby ta zadzwoniła na pogotowie. Kobieta zaczęła dosłownie dławić się własną krwią. Zarówno jej córka, jak i mąż z trudem wracają to tego wspomnienia. Pan Dariusz wyznał redaktor programu Uwaga:

Zobaczyłem jak moja żona leży w kuchni. Tyle krwi nie widziałem w całym życiu.

Zabrano ją na SOR

Przyjechało pogotowie. Panią Małgorzatę zabrano na SOR do szpitala w Zawierciu. Tam krwotok ustąpił, jednak pacjentka wciąż czuła się źle. Córka pani Małgorzaty, Karolina Adamczyk, twierdzi, że na SOR-ze dwukrotnie pobrano krew jej mamie. Za pierwszym razem zwlekano z odniesieniem próbówki do badań, dlatego skrzepła. Dopiero za drugim razem się udało.

Pani Karolina wspomina też, że jej mama spędziła w szpitalu prawie 8 godzin. Po tym czasie wypisano ją do domu. Niestety, godzinę po powrocie kobieta zmarła.

Kto zawinił?

Rodzina zmarłej zarzuca zaniedbanie personelowi szpitala. Władze szpitala zaprzeczają i twierdzą, że to pacjentka nie chciała pozostać w ich placówce, ani przyjąć oferowanej pomocy. Według władz szpitala zaproponowano jej pozostanie na obserwacji lub przewiezienie do placówki, posiadającej oddział laryngologiczny. O czym nie ma ani słowa na wypisie.

Mąż oraz córka zmarłej kobiety podkreślają, że jest to niemożliwe, ponieważ Pani Małgorzata była zdecydowana na pozostanie w szpitalu. Dzwoniła nawet do pana Dariusza, aby ten przywiózł jej do szpitala kilka rzeczy. Rodzina zmarłej pokazuje także wypis, gdzie wyraźnie napisano: „pacjentka z poprawą wypisana do domu do dalszego leczenia laryngologicznego”.

Nieścisłości

Gdy redaktor programu Uwaga, pokazała władzom szpitala rzeczony wypis, stwierdzono, że widocznie nie jest ona w posiadaniu pełnej dokumentacji. Z kolei w czasie nagrywania programu, w którym gościł lekarz, przyjmujący Panią Małgorzatę wyszło na jaw, że szpital jednak nie posiada dokumentu, o istnieniu którego zapewniał Pan Dyrektor – Sławomir Milka.

Rodzina zmarłej nie może pogodzić się z tym, w jaki sposób potraktowano kobietę. Mąż oraz córka planują zawiadomić o całej sprawie prokuraturę. Pani Karolina łamiącym głosem wyznaje: „Mama wygrała walkę z rakiem, przegrała z SOR-em”

Może Cię zainteresować