×

Skandal na cmentarzu po pogrzebie. Doszło do znieważenia prochów ludzkich

Skandal na cmentarzu po pogrzebie w miejscowości Lubniewice. Tam został pochowany pewien 56-letni mężczyzna, którego ciało zostało wcześniej skremowane. Zaledwie dzień po pochówku, najbliżsi udali się w miejsce pochówku i przeżyli szok. Urna z prochami zmarłego stała bowiem na sąsiednim nagrobku, a przecież powinna być w ziemi. Jak to możliwe?!

Lubniewice. Skandal na cmentarzu po pogrzebie

Odejście członka rodziny wiąże się z ogromnymi emocjami i przeżyciem, które nie sposób wyrazić słowami. Godne pożegnanie bliskiej osoby może przyczynić się do właściwego przeżycia żałoby i uporania się ze stratą bliskiej osoby. Takiego pożegnania oczekiwali również mieszkańcy województwa lubuskiego, którzy 1 lipca pochowali swojego bliskiego. Ciało zmarłego, 56-letniego Jana zostało wcześniej skremowane. Dzień po pogrzebie bliscy ponownie udali się w miejsce pochówku zmarłego mężczyzny. Na miejscu przeżyli szok.

Mój siostrzeniec zobaczył, że urna z prochami jego wujka stoi na sąsiednim pomniku z tyłu

– relacjonowała w rozmowie z „Gazetą Lubuską” żona zmarłego, pani Adriana.

W związku z tym rodzina natychmiast zawiadomiła o zdarzeniu policję i dom pogrzebowy, który był odpowiedzialny za organizację pochówku. Służby potwierdziły, że doszło do opisanego incydentu.

Potwierdzili, że urna, która dzień wcześniej powinna być pochowana w miejscu pochówku, znajduje się na grobie obok

– przekazała w rozmowie TVN24 Klaudia Biernacka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie.

W sprawie wszczęto śledztwo

Trwa dochodzenie w sprawie znieważenia prochów ludzkich. Właściciel firmy pogrzebowej zapewnia, że pochówek odbył się „zgodnie z planem”. Nie wyklucza natomiast, że do niecodziennej sytuacji mogło dojść za sprawą nieuczciwych praktyk konkurentów – w końcu taka urna to najczęściej wydatek z rzędu kilkuset złotych. On sam nikogo jednak nie złapał na gorącym uczynku.

Znieważono prochy zmarłego

Wdowa po zmarłym mężczyźnie podejrzewa, że firma pogrzebowa zapomniała włożyć urnę do grobu.

Wydaje mi się, że po prostu firma zapomniała o urnie. Czy może wyjęli urnę z windy i postawili na bok, a potem mieli zamiar pochować? Nie wiem, nie mam pojęcia! Gdy w niedzielę ściągaliśmy kwiaty, były tam jeszcze pozostałości starej skrzyni, bo w tym miejscu wcześniej chowany był mój teść. Kwiaty tak, jak leżały w piątek, tak leżały w sobotę. Według nas ta dziura nie była wykopana po raz drugi, a oni teraz mówią o konkurencji!

– podsumowała pani Adriana.

Finalnie zmarłego pochowano raz jeszcze w niedzielę.

To był dla mnie po prostu szok! Już jakoś zdążyłam oswoić się z myślą o śmierci męża, a tu coś takiego!

– opowiadała wdowa.

Źródła: wiadomosci.radiozet.pl
Fotografie: Wikimedia Commons (miniatura wpisu), commons.wikimedia.org

Może Cię zainteresować