×

Lewandowska tłumaczy się z wpadki na Gali Mistrzów Sportu. „Jak wiecie stres…”

Lewandowska tłumaczy się z kompromitacji na Gali Mistrzów Sportu. Twierdzi, że opanowała ją trema, ale nie brakuje podejrzeń, że się nie przygotowała.

Kariera żony piłkarza

O Annie Stachurskiej, zanim została żoną najsłynniejszego polskiego piłkarza, mało kto słyszał, za wyjątkiem fanów karate. Żona Roberta najwyraźniej ma na tym tle jakiś kompleks, bo przy każdej okazji zapewnia, że tym różni się od reszty WAGs, że ma na koncie własne osiągnięcia. Niestety, im bardziej Lewandowska pilnuje tego, żeby ludzie pamiętali o jej sportowej karierze i dyplomie z dietetyki, tym więcej osób podejrzewa, że jej kariera rozkwitła jednak dzięki małżeństwu.

Początkowo Lewandowska zajmowała się dietą męża i bez większych obiekcji przypisywała sobie i swoim „kulkom mocy” sukcesy męża na boisku.  Z czasem postanowiła wprowadzić swoje produkty na rynek pod marką Food by Ann, a następnie poszerzyła ofertę o wegańskie kosmetyki oraz dobre rady na każdą okazję.

Podstawą sukcesu Lewandowskiej jest kontakt z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zdarzają się zarzuty o to, że przedstawia swoje życie zbyt bajkowo. Na szczęście, jak podkreśla Ania, każda kobieta może prowadzić takie życie, jak ona, a jeśli nie daje rady, to znaczy, że coś jest z nią nie tak. Jak chętnie powtarza Lewandowska, wystarczy być dobrze zorganizowaną, nie dodając jednak, że wszystko wydaje się dużo łatwiejsze, gdy ma się męża zarabiającego 20 milionów euro za sezon.

Lewandowska tłumaczy się z kompromitacji

Jednocześnie Ania wielodusznie daje sobie i innym prawo do popełniania błędów i apeluje, by się nimi nadmiernie nie zadręczać. Ostatnio jej samej trafiła się okazja do skorzystania z własnej rady. Na Gali Mistrzów Sportu wyszło bowiem na jaw, że nie jest w stanie zapamiętać prostego tekstu, a potem wygłosić go bez pomyłki.

Mąż Ani, Robert Lewandowski zwyciężył w najnowszym plebiscycie Przeglądu Sportowego, spychając na dalsze miejsca Kamila Stocha i Igę Świątek. Ponieważ Lewandowska towarzyszyła mężowi na gali rozdania statuetek, organizatorzy skorzystali z okazji i poprosili ją o wręczenie nagrody Faustynie Kotłowskiej w kategorii „Sport bez barier”.  Niestety,  Anna wyszła na scenę nieprzygotowana. Kiedy zaczęła dukać, mylić się i poprawiać samą siebie, trudno było tego słuchać bez zażenowania:

Mam dziś ogromną przyjemność wręczyć nagrodę komuś, kto jest nie tylko utytułowanym sportowcem, ale przede wszystkim silną osobą i motywacją dla nas wszystkich. Osobą, która bez względu na przeciwności losu nie poddaje się, walczy i spełnia marzenia. Medalistka mistrzostw świata, rekordzistka świata w pchnięciu kulą i w rzucie oszczep… dyskiem. Przepraszam. Nasza duma i nadzieja na medal w… (cisza) paraolimpiadzie.

Kilka dni później Lewandowska postanowiła skomentować swój występ za pośrednictwem InstaStories. Jak wyjaśniła:

Wolę wystąpienie LIVE na treningu niż na publicznych wystąpieniach. Jak wiecie stres… często występuje. Wystąpienia publiczne nigdy nie były moją mocną stroną. Pracuję nad tym, staram się przełamywać własne bariery.

Cóż, kiedy występuje na żywo w Dzień Dobry TVN czy u Kuby Wojewódzkiego, nie miewa takich problemów. Może to jednak nie była trema, a nieprzygotowanie?

Źródła: www.plotek.pl, www.instagram.com, www.instagram.com

Może Cię zainteresować