×

Kwaśniewska o pensji prezydentowej. Według niej 18 000 zł jest za… milczenie!

Kwaśniewska o pensji prezydentowej wypowiada się dość sceptyczne. Jej zdaniem, jak na obecną aktywność pierwszej damy to jednak kwota 18 tysięcy wydaje się wygórowana. Chyba, że weźmiemy pod uwagę coś innego.

Status pierwszej damy

Przymiarki do finansowego uregulowania statusu żon polskich prezydentów trwają od lat. Tradycją w polskiej polityce stało się, że żony prezydentów, od chwili ich zaprzysiężenia musiały być bezrobotne i poświęcić się bez reszty funkcjom reprezentacyjnym.

Jednocześnie od pierwszej damy oczekuje się, by zawsze imponowała nienagannym wyglądem, korzystała ze wsparcia stylistów, projektantów mody, renomowanych fryzjerów i raczej nie pokazywała się więcej niż raz w tej samej kreacji. Jednak nikt nie zawraca sobie głowy zgadywaniem, skąd prezydentowa ma wziąć na to pieniądze.

Żona prezydenta Andrzeja Dudy, zgodnie z oczekiwaniami Polaków, musiała porzucić pracę nauczycielki języka niemieckiego w krakowskim liceum i przeprowadzić się do Warszawy. Wydaje się, że do tej pory nie udało jej się polubić tego miasta i korzysta z każdej okazji, by odwiedzić Kraków. Za te wyrzeczenia, podobnie jak jej poprzedniczki, nie pobiera ani grosza pensji. Na szczęście mąż, jak lubi się chwalić w wywiadach, przynajmniej odprowadza za nią składki ZUS.

Tajna ustawa

Tydzień temu wydawało się, że ta kwestia doczeka się rozwiązania. Opracowana w tajemnicy i przegłosowana w nocy ustawa o ustanowieniu pensji dla żony prezydenta, ponad 100-procentową podwyżkę dla jego samego oraz sięgające ponad 50 proc. podwyżki dla parlamentarzystów, ministrów i samorządowców, wywołała oburzenie w narodzie.

Już sam tryb uchwalenia w tajemnicy wysokich podwyżek, gdzie partia rządząca działała ramię w ramię z opozycją, podczas gdy tysiące Polaków tracą pracę, a firmy upadają z powodu pandemii, okazał się nie do przyjęcia. Sytuację uratował Senat, odrzucając ustawę o podwyżkach. Dzięki temu przy powtórnym głosowaniu w Sejmie opozycja będzie mogła zachować się zgodnie z wola swoich wyborców.

Kwaśniewska o pensji prezydentowej

Tymczasem pomysł pensji dla pierwszej damy postanowiła skomentować była prezydentowa, Jolanta Kwaśniewska. Jej zdaniem, biorąc pod uwagę aktywność Agaty Kornhauser-Dudy, te 18 tysięcy złotych miesięcznie można by potraktować jako nagrodę za milczenie:

To jest milcząca pierwsza dama. A milczenie jest podobno złotem. Może w związku z tym ta pensja?

W rozmowie z Wirtualną Polską Kwaśniewska podkreśliła bierność obecnej pierwszej damy w kwestiach ważnych dla koniec. Ostatnio milczy w sprawie konwencji o zwalczeniu przemocy:

To jest dla mnie niewiarygodne, że Polska próbuje wycofać się z Konwencji Stambulskiej. Dla mnie ta Konwencja była szalenie ważna. Ocenę pozostawiam innym. Każdy ma swoją wizję pierwszej damy. Ja opłacałam sobie składki sama i przy mojej wysłudze lat wyszło, że mam 2,5 tysiąca emerytury. Szału nie ma. Dlatego ta kwestia powinna być rozwiązana i nie powinna budzić emocji ani strony rządzącej, ani opozycji.

Źródła: natemat.pl, www.popularne.pl, wiadomosci.wp.pl
Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować