×

Kurski chce programować piloty do TV. Eksperci są wstrząśnięci pomysłem prezesa

Jacek Kurski chce programować piloty do TV. Tak, dobrze przeczytaliście. Prezes Telewizji Polskiej chce znacznie bardziej zaingerować w to, co oglądają Polacy. „Pod przyciskiem z trójką” ma być program regionalny TVP3, ale tylko według wizji Kurskiego. Eksperci miażdżą jego odważny pomysł.

Telewizja publiczna w Polsce

Telewizja Polska od dawna pozostawia wiele do życzenia – TVN miażdży TVP. Nie da się już dziś ukryć, bowiem widać to gołym okiem, że przesadnie „wychwala” partię rządzącą i neguje (niekiedy stawia w bardzo złym świetle) opozycję.

Czy niebawem Polacy będą mieli więcej telewizji państwowej? Nie można tego wykluczyć. Już są ku temu pierwsze przesłanki.

Kurski chce programować piloty do TV

19 czerwca prezes TVP Jacek Kurski był gościem programu „Gość Wiadomości”. Głównym tematem rozmowy był festiwal w Opolu i zachwyty nad liczbą osób, która oglądała transmisję z tego wydarzenia. Szczególną uwagę widzów zwrócił natomiast zupełnie inny fragment rozmowy, mianowicie zapowiedź „przejęcia” pilotów telewizyjnych Polaków.

Kurski oznajmił, że rząd pracuje nad przepisami, które pozwolą na administracyjne decydowanie o tym, jaki program będzie na danym kanale. Przykład: w całej Polsce kanał TVP3 będzie „pod trójką”. Wątek został poruszony przy okazji opolskiego festiwalu i możliwości zbierania głosów z poszczególnych ośrodków regionalnych TVP.

Kurski podczas rozmowy zwrócił uwagę, że „połowa Polski nie ma (dostępu do – przyp. red.) ośrodka regionalnego”, który byłby adekwatny pod względem geograficznym. Dla przykładu, w Rzeszowie „pod trójką” jest program regionalny ośrodka w Warszawie. Prezes TVP odniósł się także do kwestii czysto technicznych. Jak zauważył, obecnie programy regionalne TVP w przypadku wielu operatorów są dostępne zwykle gdzieś daleko na liście kanałów. Kurski stwierdził, że nie może tak być. Domaga się, aby w całej Polsce TVP3 była „na pilocie pod trójką”. Zapowiedział już nawet, że władza coś z tym zrobi.

„Nie ma takiej możliwości”, „będziemy się bronić”

Pomysł prezesa TVP błyskawicznie dotarł do środowiska prawniczego i telewizji kablowych. Oba te środowiska zgodnie mówią o „marzeniach Jacka Kurskiego”. Marzeniach, które „nie mogą się spełnić”. Słowa prezesa komentował m.in. Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, a wcześniej prezes TVP i przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Kiedy byłem prezesem Telewizji Polskiej, sam o tym marzyłem, ale to było niemożliwe. A mówiąc poważniej: to na gruncie dzisiejszego stanu prawnego nadal nie jest możliwe. Jeśli chodzi o ułożenia kolejności kanałów, każdy operator ma prawo samodzielnie podejmować takie decyzje, które są dla niego najkorzystniejsze z biznesowego punktu widzenia.

Głos w związku z rozważaniami Jacka Kurskiego zabrała również prof. Ewa Nowińska, specjalistka w dziedzinie prawa mediów. Jej wypowiedź ma bardzo zbliżone przesłanie do poprzednika.

Na gruncie obowiązujących dziś w Polsce przepisów, narzucanie tego typu decyzji operatorom telewizji kablowych nie jest możliwe. Owszem, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może w pewnym zakresie wpływać na ich działalność, ale jej kompetencje nie sięgają tak daleko, żeby narzucić im kolejność kanałów w ofercie.

Kurski ma asa w rękawie?

Jacek Kurski prawdopodobnie doskonale zdawał sobie sprawę z wszelkich ograniczeń i jest na nie przygotowany. Podczas wywiadu powoływał się na nowe przepisy europejskie, dokładniej na dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 2018 roku. W artykule 308. aktu znalazła się tzw. zasada „transmisji obowiązkowej”, która może dotyczyć m.in. określonych kanałów telewizyjnych.

Państwa członkowskie powinny mieć możliwość nakładania proporcjonalnych zobowiązań do transmisji obowiązkowej (…) na przedsiębiorstwa podlegające ich jurysdykcji, w interesie uzasadnionym względami polityki publicznej.

Jest jednak pewien wyjątek, a właściwie ograniczenie, o którym również mówi przepis.

Takie obowiązki powinny być nakładane tam, gdzie są one konieczne do osiągnięcia celów wynikających z interesu ogółu, wyraźnie określonych przez państwa członkowskie zgodnie z prawem Unii, oraz powinny być proporcjonalne i przejrzyste” oraz „mieć rozsądny zakres (…). Państwa członkowskie powinny podać obiektywne uzasadnienie zobowiązań do transmisji obowiązkowej, które nakładają w przepisach prawa krajowego, tak aby takie zobowiązania były przejrzyste, proporcjonalne i jasno określone. Zobowiązania te powinny być sformułowane w taki sposób, aby dostarczyć wystarczających zachęt do wydajnych inwestycji w infrastrukturę.

Czy ten zapis pokrzyżuje plany Kurskiego? Niekoniecznie. Podobno zasada „must carry” jest już wpisana do polskich przepisów.

Implementacja dyrektywy europejskiej może co prawda otworzyć dyskusję na temat szczegółów jej stosowania, ale z pewnością nie będzie tu żadnej rewolucji. A już na pewno nie taka, która polegałaby na tym, że prezes TVP będzie decydował, co będzie pod poszczególnymi guzikami na pilotach w polskich domach. Uprawnienia wynikające z zastosowania tej zasady będzie miała co najwyżej Krajowa Rady Radiofonii i Telewizji

– wyjaśnia prof. Jędrzej Skrzypczak, prawnik i medioznawca, specjalista w dziedzinie prawa dotyczącego mediów.

Telewizje będą protestować

Liderzy telewizji kablowych w Polsce nie wierzą w powodzenie planów Jacka Kurskiego. Jeśli natomiast będą jakieś przesłanki ku wprowadzeniu zmian, zamierzają się przed nimi bronić.

W tym momencie nie ma, naszym zdaniem, takiej możliwości, czy takiego, powiedziałbym, niebezpieczeństwa. Jeśli pojawią się takie zakusy, oczywiście będziemy się przed nimi bronić

– komentuje Jerzy Straszewski, prezes zarządu Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej, zrzeszającej operatorów telewizji kablowych.

Źródła: teleshow.wp.pl
Fotografie: Pixabay, YouTube (miniatura wpisu), www.flickr.com

Może Cię zainteresować