×

Kto odpowie za śmierć Angeliki? Śledczy są bezradni, bo podejrzani to bliźniacy

Który brat bliźniak zabił 18-letnią Angelikę w ubiegłorocznym wypadku? Śledczy nadal próbują rozwiązać sprawę sprzed roku. Niestety wygląda na to, że biegli są bezradni wobec identycznego DNA i nie są w stanie ustalić, czy samochód prowadził Karol czy Kamil. Jednak rodzina wciąż liczy na sprawiedliwość.

Tragiczny wypadek w Krużlowej Niżnej

Angelika zginęła rok temu w pierwszy dzień wakacji. Wracała do domu po imprezie z dwoma kolegami, bliźniakami Karolem i Kamilem. 25 czerwca pod Krużlową Niżną ich samochód wypadł z drogi i dachował. Dziewczyna zginęła na miejscu, a pijani bliźniacy mieli tylko niewielkie obrażenia. Żaden z nich nie przyznaje się, do prowadzenia samochodu.

Prokuratura nie może ustalić, kto prowadził samochód

Mogłoby się wydawać, że ustalenie sprawcy nie będzie stanowiło problemu dla śledczych. Niestety, jest zupełnie inaczej. Na początku pojawiły się podejrzenia, ze prowadziła Agelika. Świadczyło o tym nagranie z monitoringu i rozmowy dziewczyny z bliźniakami na Messengerze. Jednak śledczy są pewni, że w chwili wypadku to nie ona siedziała za kierownicą. Po pierwsze mają zeznania naocznego świadka, który podkreślał, że kierowca był mężczyzna. Po drugie, śmiertelne obrażenia głowy dziewczyny pasują od śladów znalezionych na dachu tylnej części pojazdu. Na pewno była pasażerem.

Badania samochodu również nie przyniosły odpowiedzi. Obaj bracia korzystali z niego regularnie, więc na kierownicy znajdowały się odciski Karola i Kamila. Badania DNA też nie mogły przybliżyć prokuratora do rozwiązania sprawy. Kamil i Karol to bliźniacy jednojajowi, więc mają identyczne DNA.

Biegły nie odpowiedział na pytanie, który bliźniak zabił Angelikę

Największe nadzieje śledczy wiązali z opinią biegłych. Najważniejszą dostali kilka dni temu. Specjalista miał porównać obrażenia nastolatków ze zniszczeniami samochodu i odtworzyć to, jak przemieszczali się po pojeździe podczas wypadku. Tym samym mógłby określić, kto siedział na fotelu kierowcy na chwilę przed wypadkiem.

Okazało się, że nadzieje prokuratorów były płonne. Biegły nie był w stanie wskazać jednoznacznie kto prowadził. Ekspert tłumaczył, że nie mógł wykonać zleconego zadania, bo po uderzeniu w nasyp samochód koziołkował kilka razy. Pasażerowie nie mieli zapiętych pasów, więc swobodnie przemieszczali się po jego wnętrzu. Według biegłego sekwencja powstawania urazów była zbyt złożona, żeby ją odtworzyć.

Nie wiadomo, który bliźniak zabił Angelikę, ale rodzina jest zdeterminowana

Jednak śledczy i rodzice Angeliki nie chcą dać za wygraną. Są pewni, że jeden z braci powinien odpowiedzieć przed sądem. Niestety są w kropce, ponieważ w polskim procesie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. To znaczy, że bez jasnych ustaleń, sąd nikogo w tym wypadku nie skarze. Sprawa wydaje się beznadziejna, jednak pani Katarzyna, mama Angeliki twierdzi, że śledczy nie wykorzystali jeszcze wszystkich opcji:

Prokuratura ma jeszcze możliwość stwierdzenia, kto siedział za kierownicą. Mamy pewien pomysł na kontynuowanie na dalsze czynności i chcemy podzielić się nim z prokurator prowadzącą śledztwo. Na razie nie mogę jednak zdradzać szczegółów

Matka tragicznie zmarłej 18-latki podkreśla, że jeśli prokuratura umorzy sprawę, ona nie odpuści. Będzie dochodzić sprawiedliwości na drodze prywatnego aktu oskarżenia:

Człowiek, przez którego przeszliśmy przez piekło, odpowie za to, czego się dopuścił. Ja tego nie odpuszczę

Może Cię zainteresować