Szczery wywiad z Małgorzatą Kożuchowską: „Jestem skazana na wieczne cierpienie”
48-letnia Małgorzata Kożuchowska znana jest widzom m.in. z serialu „Rodzinka.pl, który w żartobliwy sposób przedstawia przygody polskiej rodziny mieszkającej w domu pod Warszawą. I choć aktorka uchodzi za wiecznie uśmiechniętą i bardzo pogodną osobę, w środku kryje się zupełnie ktoś inny – nie bez powodu mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce. Okazuje się, że Kożuchowska ma ciągłe wyrzuty sumienia. Małgosia na co dzień ciągły niepokój i lęk, o którym nieco więcej opowiedziała w wywiadzie dla Faktu.
Kożuchowska ma ciągłe wyrzuty sumienia. Przerasta ją rozdarcie pomiędzy synem a pracą
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że aktorka uwielbia swoją pracę i w bardzo dużym stopniu się jej poświęca. Dodatkowo jest kochającą mamą 5-letniego Jana, dla którego jest gotowa zrobić wszystko. Wydawać by się więc mogło, że aktorka ma wszystko – wspaniałą pracę, kochającą rodzinę i dostatnie życie. W czym więc problem?
Małgosia zarzuca sobie, że nie potrafi pogodzić jednego z drugim i „gdzieś jest jej za mało”.
Nie uniknęłam tego, przed czym przestrzegały mnie koleżanki, młode mamy – aktorki. Stałam się wiecznym, chodzącym wyrzutem sumienia. Bez końca zarzucam sobie, że gdzieś jest mnie za mało – wyznaje szczerze Kożuchowska
Kiedy jestem w pracy, zaczynam panikować: Jezu muszę gnać do domu, do dziecka. Poganiam wszystkich na planie, by się skupili, spięli i zrobili coś szybciej. Gdy tylko kończymy, biegnę do synka. A kiedy już już z nim jestem, szczęśliwa i uśmiechnięta, to za chwilę znów wpadam w panikę, bo myślę o pracy, czego się muszę nauczyć, żeby być gotowa na 100 proc. Wyrzuty sumienia znów mnie dręczą. Niestety chyba jestem na nie skazana. Takie wieczne cierpienie – mówi w wywiadzie gwiazda
Kto by pomyślał, że Małgosia może zmagać się z takimi problemami. A jednak… Pogodzenie obowiązków zawodowych z życiem rodzinnym nie zawsze jest takie proste. Słowa i cierpienie aktorki są tego najlepszym dowodem.