Kot spał na twarzy dziecka będącego pod opieką mamy. 4-miesięczny chłopiec zmarł
Kot spał na twarzy dziecka, którego matka na chwilę spuściła z oka. Niestety 4-miesięczny chłopiec nie przeżył. Policja wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Kot spał na twarzy dziecka
Jak podaje TVN24, do tragicznego zdarzania doszło w poniedziałek (8 marca) po południu w obwodzie rówieńskim na Ukrainie. Służby pogotowia ratunkowego wezwała matka, po tym, jak zauważyła, że jej dziecko nie oddycha.
Według ustaleń śledczych, 4-miesięczny chłopczyk przebywał w wózku pod opieką 36-letniej matki. Kobieta na kilka minut spuściła dziecko z oka. To wystarczyło, aby rozegrał się dramat.
Kiedy matka wróciła do synka, zobaczyła, że na jego twarzy siedzi kot. Dziecko nie dawało oznak życia.
Chłopczyk nie przeżył
Jako pierwszy pomocy udzielił ojciec 4-miesięcznego niemowlęcia. Tuż przed przyjazdem karetki wykonał mu masaż serca. Niestety, ani mężczyźnie, ani pracownikom pogotowia nie udało się uratować dziecka. W szpitalu stwierdzono śmierć chłopca.
W oficjalnym komunikacie policja podała, że przyczyną zgonu był „niedobór tlenowy w organizmie spowodowany zamknięciem dróg oddechowych przez zwierzę domowe”.
To nie pierwsza taka tragedia. Ukraińska redakcja BBC przypomniała o tragedii, do której doszło na Ukrainie w 2019 roku. Wtedy również na twarz 9-miesięcznego dziecka usiadł kot. Maleństwo przebywało w wózku na podwórku bez żadnej opieki. Nie udało się go uratować – niemowlę udusiło się.
Dziecko mogło udusić się klockiem
Do tragedii doszłoby też w niedzielny wieczór w Tychach (woj. śląskie). 4-latka bawiła się klockami. W pewnej chwili rodzice zorientowali się, że dziewczynka spazmatycznie łapie powietrze i sinieje.
Okazało się, że połknęła klocek i konieczne było wezwanie ratowników medycznych. Niestety, żadna z karetek na terenie Tychów nie była dostępna. Pomocy dziewczynce udzielili dopiero strażacy i zespół LPR. Gdyby nie ich akcja ratownicza, dziecko mogło by umrzeć.