×

Koniec protestów ws. aborcji? Politolog wskazuje główne powody

Koniec protestów ws. aborcji? W ostatnich dniach Strajk Kobiet wyraźnie stracił swój impet. Jakie są tego powody? Politolog wyjaśnia.

Koniec protestów ws. aborcji

Strajk Kobiet jest gwałtownym ruchem społecznym, spowodowanym decyzją Trybunału Sprawiedliwości w sprawie aborcji. Jednakże inicjatywa w bardzo krótkim czasie, bo w zaledwie dwa tygodnie, wytraciła swój impet. Tłumy na ulicach miast stopniały do pojedynczych manifestacji, ale i te cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem.

Prof. Kazimierz Kik w rozmowie z portalem tvp.info wskazuje główne przyczyny tego nagłego spadku zainteresowania:

Polacy mają wysoki poziom instynktu zachowawczego. Pierwszy odruch manifestowania i nieliczenia się z pandemią był buntem. Potem u wielu osób przyszła refleksja. Błyskawicznie wzrosły liczby nowych zakażeń i koronawirus się rozpędził. Instynkt zachowawczy spowodował, że wielu się opamiętało.

Winna Marta Lempart?

Politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach zaznacza także, że winnym spadku zainteresowania jest także sama liderka strajku Marta Lempart. Z postulatami Strajku Kobiet nie zgadza się część osób, które wcześniej strajkowały pod jego sztandarami. Mowa tutaj o pełnym wyrugowaniu religii z przestrzeni czy o wsparciu osób LGBT. Wiele osób nie miało pojęcia, kto organizuje demonstracje oraz jakie ma poglądy:

Ja też nie wiedziałem, kto za tym stoi. Gdy okazało się, kto jest tą główną osobą, to złapałem się za głowę. Myślę sobie, że nie tylko ja tak zareagowałem.

Sama Lempart jest atakowana przez prawicowe media oraz polityków. Wyciągają oni wiele „brudów” z jej przeszłości, powiązując ją z aferami finansowymi spółki ART Budownictwo. Jej przeszłość nie jest dobrą podstawą, aby ludzie jej zaufali:

Polacy idą na barykady, ale muszą czuć, że prowadzą ich ludzie, którym mogą zaufać.

Jak zaznacza prof. Kik obecny rząd powinien zwracać uwagę na to co robi. Inaczej będzie musiał się zmierzyć z kolejnymi protestami:

Władza jest bardzo nieostrożna i zepsuta kolejnymi powodzeniami. Udawały im się zmiany prawa w środku nocy i wprowadzanie rozwiązań, które akurat były potrzebne. To stawiało sprawy na ostrzu noża. Można to było robić, gdy nie mieliśmy epidemii, frustracji i złości. Teraz rząd musi więc pomyśleć o zmianie mentalności w rządzeniu. Nic nie da się już narzucić siłą, bo na wszystko będzie się pojawiała mocna reakcja.

Czy to oznacza definitywny koniec sukcesu Strajku Kobiet?

Źródła: www.tvp.info
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować