×

Komarzyca nie zna litości i… umiaru. To się nazywa zachłanność

Gasisz światło, kładziesz się do łóżka, ledwo przykładasz głowę do poduszki i… już wiesz, że prędko nie zaśniesz. Natrętne bzyczenie doprowadza cię do szaleństwa. W końcu rozpoczyna się walka, w dodatku taka na śmierć i życie, a przynajmniej jego życie. Teoretycznie komar ma trudniej – jest mniejszy i w starciu z człowiekiem ma niewielkie szanse na przetrwanie. Ale w praktyce bywa różnie. Ta komarzyca nie zna litości…

Dlaczego komary gryzą właśnie ciebie?

Komary latają stosunkowo wolno, z prędkością 1-2 km na godzinę. Teoretycznie łatwo więc przed nimi uciec lub się schronić. Teoretycznie, bo przecież każdego lata kończymy pokłóci przez te brzęczące potworki.

Czy wiesz, że komary potrafią wyczuć wydychany przez nas dwutlenek węgla nawet z odległości 50 metrów? Jednak zdarza się tak, że w pomieszczeniu przebywa kilka osób i tylko jedna opuszcza je ze swędzącymi pęcherzami na różnych częściach ciała. Jak to możliwe?

Jonathan Day, profesor entomologii medycznej na University of Florida, badał komary przez trzy dekady. Jego zdaniem niektórzy ludzie są bardziej atrakcyjni dla komarów niż inni. Bardziej narażone na ukąszenia są osoby z grupą krwi 0 Rh+, te, które noszą ciemne ubrania (kontrastujące z tłem) i te, które wydychają więcej powietrza i dwutlenku węgla (np. dzieci i kobiety w ciąży).

Komarzyca nie zna litości

Komary nie mają łatwego życia, bo zazwyczaj, gdy się o nich mówi, używa się słów powszechnie uznawanych za obraźliwe. Nic dziwnego, jeśli ma się do czynienia ze stworzeniem, którego najważniejszym zadaniem jest doprowadzenie do rozlewu świeżej krwi.

Ta komarzyca zdecydowanie nie zna umiaru i… pęka. Jednak nie z dumy, a zachłanności.

Fotografie: gfycat.com

Może Cię zainteresować