×

46-letnia kobieta zabiła się przez syna. Nie potrafiła bez niego żyć

James miał 16 lat, a przed sobą całe życie. Chłopiec tańczył w balecie, wystąpił nawet w Dziadku do orzechów, w Teatrze Jej Wysokości na West End w Londynie. Mama była z niego dumna i zawsze go wspierała. Gdy znalazła go martwego, zawalił się jej świat. Kobieta zabiła się przez syna. Twierdziła, że bez niego jej życie nie ma już sensu.

Rodzinna tragedia

James był jedynym dzieckiem Helene. Urodziła go, gdy miała 30 lat. Mieszkali razem w Tring. To tam Helene odkryła martwe ciało syna.

Nie wiadomo, co popchnęło nastolatka do tak dramatycznego czynu. Chłopak powiesił się w grudniu 2018 roku, mając zaledwie 16 lat.

Helene pracowała przez 20 lat przy produkcjach telewizyjnych. Kochała balet, podróże i jedzenie. Ale syna kochała najmocniej. To on nadawał jej życiu sens.

Gdy przyszła do pracy po tym, jak chłopak się powiesił, powiedziała swoim współpracownikom, że chce być pochowana tego samego dnia, co James. Wtedy dla jej kolegów z pracy stało się jasne, że kobieta potrzebuje pomocy.

Śledztwo wykazało, że dzień po pogrzebie, Helene przedawkowała leki i popiła jej alkoholem.

W ciągu paru miesięcy, na oddział szpitala psychiatrycznego w Aylesbury, trafiła dwa razy.

Zamiast jej pomóc, dobili ją?

Ponoć podczas jednego z pobytów w szpitalu, 46-latka usłyszała, że przecież jest jeszcze młoda i może mieć dziecko, a także że zabranie jej Jamesa było planem Boga.

Być może te komentarze miały pomóc… nie pomogły. Kobieta zaczęła czuć się jeszcze gorzej.

Dyrektor szpitala utrzymywał, że takie słowa nie mogły paść od nikogo z personelu medycznego szpitala.

Kobieta zabiła się przez syna

Chociaż dyrekcja szpitalu psychiatrycznego wiedziała, że istnieje duże ryzyko popełnienia przez Helene samobójstwa, kobieta została wypuszczona do domu pod koniec marca 2019 roku.

Już niespełna 2 tygodnie później, Helene przedawkowała tabletki. Tym razem nie przeżyła. Odebrała sobie życie kilka miesięcy po tym, jak zrobił to jej 16-letni syn.

Przed śmiercią Helen poszła na wizytę do nowego lekarza. To tam poinformowała recepcjonistkę, że przedawkowała. Nie chciała, by ją ratowano. Chciała oszczędzić bliskim traumy, jaką ona przeżyła, znajdując Jamesa martwego w rodzinnym domu.

Helene zostawiła list pożegnalny, w którym pisała do bliskich, że przeprasza za ból, jaki im zgotowała. Przyznała, że planowała samobójstwo. Pożegnała się z bliskimi i wspomniała, że docenia pomoc oraz wsparcie, jakie otrzymała w szpitalu psychiatrycznym.

Czy istniał skuteczny sposób na to, by powstrzymać Helene przed samobójstwem? Ta miłość matki do syna była zbyt silna, by kobieta potrafiła, a przede wszystkim chciała bez niego żyć.

Źródła: www.mirror.co.uk
Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować