×

Kim były ofiary wypadku w Elżbietowie? „To nasz panie Małgosie i ich córeczki”

Na tym skrzyżowaniu wielokrotnie dochodziło do wypadków. Ale żaden z nich nie był aż tak tragiczny w skutkach. Kim były ofiary wypadku w Elżbietowie? Zabrały dzieci do okulisty, do domu miały już nie wrócić…

Kim były ofiary wypadku w Elżbietowie?

Kilka ulic, kilkadziesiąt domów – Elżbietów to miejscowość taka, jak setki innych w Polsce, oddalona od Warszawy o kilkadziesiąt kilometrów. Mieszka tu ok. 300 osób, a więc wszyscy się znają, przynajmniej z widzenia. To, co wydarzyło się we wtorek 29 czerwca, wstrząsnęło mieszkańcami niewielkiej miejscowości.

W południe osobowa skoda, która wjeżdżała na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej, wjechała wprost pod rozpędzoną ciężarówkę. Kierująca skodą 47-latka z impetem wjechała pod znacznie większy pojazd. Jak widać na wstrząsającym nagraniu, które trafiło do sieci, kobieta nawet nie próbowała hamować.

Kierowcy ciężarówki nic się nie stało. Przerażony mężczyzna wybiegł z pojazdu, próbując ratować pasażerów samochodu osobowego. Niestety, ci w zderzeniu z potężnym pojazdem nie mieli żadnych szans. Wszyscy zginęli na miejscu. W sekundę. Kim były ofiary tragicznego zdarzenia?

Małgorzata L. i Małgorzata P. pochodziły z gminy Iłów nieopodal Sochaczewa. Kobiety były sąsiadkami, znały się i lubiły. Jedna z nich pracowała jako pielęgniarka, druga zajmowała się uprawą kwiatów. Feralnego dnia sąsiadki postanowiły pojechać razem do okulisty, żeby przebadał ich córeczki – 47-latka zabrała 9-letnią córkę, natomiast 39-latka dwie córki w wieku 4 i 7 lat.

Teraz mąż 39-latki został sam w obliczu ogromnej tragedii. Stracił całą rodzinę. 47-latka zostawiła męża i dwóch synów.

„Trzeba nam razem płakać”

Echa ogromnej tragedii nie milkną. Po udostępnieniu wstrząsającego nagrania w sieci wszyscy zadają sobie pytanie o to, jak to się stało, że kierująca samochodem osobowym pani Małgorzata nie zauważyła nadjeżdżającej ciężarówki. Chociaż skrzyżowanie ul. Trakt św. Jana Pawła II z ul. Królewską na granicy między Elżbietowem a Szymanowem to skrzyżowanie z bardzo dobrą widocznością, nie pierwszy raz w tym miejscu dochodzi do wypadku. Jednak pierwszy raz wypadek zakończył się tak tragicznie…

W Elżbietowie zapanowała żałoba.

Najlepszą pomocą jest po prostu być, nie pozostawiać samotnym. Wystarczy obecność, trzeba nam razem płakać

– powiedział poruszony wójt Jan Kraśniewski, cytowany przez „Fakt”.

Mieszkańcy niewielkiej gminy opłakują ofiary tragedii. Są wstrząśnięci.

Boże, co za potworna tragedia. Kiedy dowiedziałam się, że te pięć osób, które zginęły po zderzeniu z tirem, to nasze panie Małgosie i ich córeczki, aż przeszły mnie dreszcze i nie mogłam w nocy zasnąć

– opowiada w rozmowie z Onetem pani Barbara, jedna z mieszkanek gminy.

Teraz cztery razy patrzę w lewo i w prawo, zanim wyjadę na drogę z podporządkowanej. Wystarczyła chwila i koniec życia. Przerażająca tragedia. Niewyobrażalna

– dodaje przejeżdżający nieopodal samochodem mężczyzna.

Dziś o tym, co wydarzyło się przed kilkoma dniami, przypominają jedynie ślady hamowania na asfalcie i fragmenty rozbitego samochodu, które leżą na poboczu. Ale ta tragedia na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców Elżbietowa.

Właściciel pobliskiego gospodarstwa doskonale słyszał moment, w którym doszło do koszmarnego wypadku.

Najpierw usłyszałem huk, coś jak wybuch granatu. Następnie chrzęst giętej blachy. Potem cisza. Nie widziałem samego wypadku, bo drzewa tu zasłaniają. Chwyciłem rower i pojechałem na miejsce. Widok: masakra. Kierowca ciężarówki wysiadł już z kabiny i rozmawiał przez telefon. Pewnie dzwonił na pogotowie. Spojrzałem na osobówkę, a raczej to, co z niej zostało. To była dosłownie miazga. Chwilę mi zajęło, żeby się połapać, co gdzie jest. Było pełno krwi. Oszczędzę panu szczegółów, ale proszę mi wierzyć, że to był makabryczny widok. Cały czas mam to przed oczami

– mówi dziennikarzowi Onetu wstrząśnięty mężczyzna.

Teraz wszyscy zastanawiają się, co można zrobić, żeby pomóc dotkniętym tą koszmarną tragedią rodzinom. I co zrobić, żeby w tym miejscu nie doszło już do podobnego zdarzenia.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować