×

Kaczyński chce pałować kobiety? Ujawniono porażające plany wobec protestujących

Kaczyński chce pałować kobiety podczas protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji? Jak ujawnia osoba związana z partią rządzącą, to właśnie do tego doprowadziłaby realizacja planów prezesa. Na szczęście sprzeciwił mu się szef policji. Tyle tylko, że teraz będzie musiał odejść…

Protesty w całej Polsce

W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny, obsadzony przez nominantów rządzącej partii, złamał obowiązujący od 27 lat tak zwany kompromis aborcyjny. Zdominowany przez ultraprawicę skład sędziowski uznał za niekonstytucyjny punkt 2 ustawy z 1993 r. o planowaniu rodziny, dopuszczający możliwość terminacji ciąży w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

W odpowiedzi Polki i Polacy, nie zważając na zagrożenie epidemiologiczne, wyszli na ulice protestując przeciwko zmuszaniu do rodzenia dzieci nieuleczalnie chorych i umierających tylko po to, by, jak tłumaczył 4 lata temu Jarosław Kaczyński, „można było je ochrzcić”.

Trudno orzec, czy ogłoszenie wyroku, któremu sprzeciwia się ogromna większość Polaków, w zależności od sondażowni, od 65 do 74 proc. w samym środku pandemii miało posłużyć jako przykrywka dla nieudolności rządu w walce z koronawirusem, w każdym razie takiej argumentacji Jarosław Kaczyński użył podczas swojego wystąpienia w Sejmie. Nazwał partie opozycyjne i organizatorów strajków przestępcami i oskarżył ich o szerzenie epidemii. Zaledwie dzień wcześniej, w internetowym orędziu sam apelował do obywateli, by starli się z demonstrantami w obronie kościołów.

Kaczyński chce pałować kobiety?

Jak ujawnia Gazeta Wyborca, na tym wcale nie zamierzał poprzestać. Wicepremier ds. bezpieczeństwa próbował wymóc na policji, by rozpędziła demonstrantów siłą. Kaczyńskiemu postawili się szef MSWiA Mariusz Kamiński i komendant główny poleci Jarosław Szymczak. Zapłaci za to stanowiskiem, ale uznał, że nie ma innego wyjścia.

Jak tłumaczy policjant jednej z komend wojewódzkich:

Każdy z nas ma żony, matki. Skala protestów nas wszystkich zaskoczyła. W moim mieście na ulicę wyszło 3 proc. populacji! Wiem, że nawet organizatorki się tego nie spodziewały. Potem słyszeliśmy od przełożonych, że nasza reakcja jest prawidłowa, bo zadaniem policji jest deeskalacja, i że powinniśmy postępować tak, aby nie doprowadzić do zamieszek. Wiemy, że było to możliwe dzięki komendantowi głównemu.

Jarosław Szymczyk zapowiedział rezygnację ze stanowiska tuż po 11 listopada. Jego miejsce zajmie prawdopodobnie ktoś bardziej podatny na naciski ze strony szefa PiS-u. Jak tłumaczy osoba związana z partią rządzącą, Jarosław Kaczyński kompletnie stracił już kontakt z rzeczywistością, a to oznacza niebezpieczeństwo dla wszystkich:

Kaczyński przeżywa szok kulturowy, siedzi w Alejach i słucha podszeptów Brudzińskiego czy Terleckiego. No jest w PiS stado wariatów, którzy chcieliby armatek wodnych na protestujących. Co dostalibyśmy w zamian? Zachód obrazki, że w Polsce pałuje się kobiety. Być może bunt w policji, bo nie każdy chciałby wykonać takie rozkazy. A są braki kadrowe, funkcjonariusze niespecjalnie zarabiają, poszliby na L4, po takich wydarzeniach nie mielibyśmy już żadnego pola manewru, jakichkolwiek ruchów wobec protestujących.

Źródła: wyborcza.pl, natemat.pl, www.tokfm.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować