×

Już niedługo nowy podatek. Wkrótce do Twoich drzwi zapuka listonosz

Szalejąca inflacja i diametralny wzrost cen sprawiają, że życie w Polsce staje się coraz trudniejsze. Niestety, końca wciąż nie widać, w przeciwieństwie do kolejnych zmian w opłatach. Okazuje się bowiem, że czeka nas nowy podatek od nieruchomości. Nie trzeba chyba dodawać, że o niższych opłatach możemy jedynie pomarzyć. Nie mniej warto poświęcić chwilę czasu, by sprawdzić przedstawione wyliczenia. Jeśli te okażą się błędne, możemy odwołać się od decyzji.

Nowy podatek od nieruchomości

Drożeje praktycznie wszystko. Coraz więcej mówi się również o podwyżkach podatku od nieruchomości w 2023 roku. Musimy przygotować się na to, że gminy nie będą miały wyjścia i w kontekście podatku od nieruchomości będą próbowały wycisnąć z nas możliwie jak najwięcej.

Druga strona medalu jest taka, że zwykle nie sprawdzamy, w jaki sposób naliczona została danina, bo ślepo ufamy urzędnikom (przynajmniej w tym zakresie). W konsekwencji niemal automatycznie realizujemy przelew na wskazane konto. Tymczasem popełniamy w ten sposób błąd, który może nas słono kosztować. Serwis bezprawnik.pl radzi, aby poświęcić co najmniej kilka minut na zweryfikowanie, czy podatek został naliczony prawidłowo. Zdarzają się bowiem przypadki, kiedy odwołanie od decyzji podatkowej ma sens!

Sprawdzenie decyzji podatkowej nic nie kosztuje

W przypadku gruntów przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe zazwyczaj wysokość podatku jest dość niska i jakakolwiek pomyłka nie powinna nas słono kosztować (pytanie, po co przepłacać?). Sprawy mają się zupełnie inaczej w przypadku przedsiębiorców czy rolników. Tutaj każdy błąd może być warty kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych! Chyba nikt nie chciałby wyrzucić takiej sumy w błoto? Co zrobić, aby się przed tym ustrzec i ile mamy czasu na odwołanie?

Od decyzji podatkowej można odwołać się w terminie 14 dni od odebrania dokumentu. Odwołanie wnosimy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego za pośrednictwem organu, który wydał decyzję: wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. W przypadku gdy błąd jest oczywisty, tj. wynika np. z niepoprawnego dokonania obliczeń, ze zmianą decyzji nie powinno być najmniejszego problemu. Sytuacja komplikuje się, gdy dochodzi do odmiennej interpretacji przepisów i organ, który wydał decyzję, stanowczo trzyma się „swojej racji”. W takiej sytuacji pozostaje rozwiązanie sporu poprzez drogę sądową. Wnoszona odpłatnie skarga będzie rozpatrywana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Jeśli na tym polu poniesiemy porażkę, kolejną instancją będzie postępowanie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, gdzie obowiązkowe jest już zastępstwo profesjonalnego pełnomocnika.

Ostatnia deska ratunku dla pokrzywdzonych

Kiedy profesjonalny pełnomocnik nie przekona sądu do naszych argumentów, pozostaje ostatnia deska ratunku. Tą jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Zdarzały się już sytuację, w których rzecznik przechylił szalę zwycięstwa na stronę osoby wnioskującej.

Jedną z takich sytuacji był przypadek związany z brakiem zwrotu nienależnie pobranego podatku. Otóż organ przez 10 lat nienależnie pobierał podatek od gruntów ornych zakwalifikowanych do V kategorii. Przepisy mówią natomiast, że przy takiej klasyfikacji danina nie jest należna. Kiedy podatnik po latach wystąpił o zwrot pieniędzy, otrzymał jedynie połowę kwoty. Dlaczego? Organ, a następnie SKO i WSA uznały, że… nastąpiło przedawnienie. Ostatnią deską ratunku był Rzecznik Praw Obywatelskich, który uznał, że podatnik powinien dostać zwrot wszystkich wpłaconych pieniędzy. Sprawa wciąż jest w toku, jednak nie ulega wątpliwości, że wina leży po stronie organu. Nie mniej gdyby podatnik od samego początku przyglądał się bliżej wysokości podatku, z pewnością zaoszczędziłoby mu to sporo nerwów i pieniędzy, bo problem by nie powstał.

Źródła: www.msn.com

Może Cię zainteresować