×

Jarosław Kret gwiazdą brytyjskich mediów. Nazwano go „niesfornym pogodynkiem”

Jarosław Kret gwiazdą brytyjskich mediów. Chociaż o polskim prezenterze jest głośno za granicą, to nie przedstawia się go w pozytywnym świetle. Sformułowanie „niesforny pogodynek” ciężko uznać za komplement. Czym zawinił na taki przydomek?

Jarosław Kret na Międzynarodowym Szczycie Pogodowym w Innsbrucku

Polski prezenter pogody, dziennikarz telewizyjny, fotoreporter i podróżnik. Te kilka słów doskonale oddają to, kim jest Jarosław Kret, który z drugiej strony na własnej skórze przekonał się o sile kryzysu wizerunkowego.

Przypomnijmy o jego głośnym rozstaniu po 5 latach związku z Beatą Tadlą. Dziennikarka dowiedziała się o tym, że nie są już razem, z mediów. Od tego czasu Jarosław Kret jeszcze bardziej poświęcił się pracy zawodowej, gdzie niejednokrotnie zdarzały i zdarzają mu się mniejsze lub większe wpadki. Ta ostatnia z pewnością zostanie zapamiętana na długo.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Jarosław Kret (@jarekkret)

W piątek w Innsbrucku odbył się Międzynarodowy Szczyt Pogodowy. Na miejsce zjechało się 30 prezenterów pogody z różnych krajów świata. Polskę reprezentował Jarosław Kret. W gronie ekspertów poruszane były nie tylko tematy związane z pracą w zawodzie, ale również zmianami klimatycznymi i troską o środowisko.

W pewnym momencie naszemu prezenterowi zebrało się na niekoniecznie trafione żarty, przez co jego wypowiedź i sylwetka odbiła się w brytyjskich mediach głośnym echem.

Jarosław Kret gwiazdą brytyjskich mediów

Relację z Innsbrucku prowadziła Laura Tobin. Dziennikarka ITV podczas programu na żywo usiłowała zaprezentować pogodę i powiedzieć nieco więcej o Międzynarodowym Szczycie Pogodowym.

„Good Morning Britain” / ITV

„Good Morning Britain” / ITV

Relacja z pewnością nie przykułaby tyle uwagi, gdyby nie Jarosław Kret, który wszedł w kadr z kawałkiem tortu na talerzu. Prezenter z Polski zaczął mówić, że ma dla Laury Tobin prezent. Co więcej, co chwilę przerywał dziennikarce tylko po to, aby opowiedzieć o austriackim cieście.

Na tym nie poprzestał, bowiem chwilę później… zaczął śpiewać. Tobin, jak na profesjonalną dziennikarkę przystało, próbowała obrócić wszystko w żart, choć dało się zauważyć po niej „małe” zażenowanie.

„Good Morning Britain” / ITV

„Good Morning Britain” / ITV

Finalnie prezenterce ITV udało się wypchnąć naszego rodaka poza kadr i dokończyć wejście na żywo. Sam Kret poprzez swoje „wejście smoka” zadebiutował natomiast w brytyjskiej telewizji. Ale czy może mieć powody do dumy?

O niespodziewanym występie Jarosława Kreta napisał Daily Mail. Co prawda gigant nie wymienił Polaka z imienia i nazwiska. Określił go natomiast mianem „niesfornego pogodynka” i tutaj niemała wtopa, bo dodano, że pochodzi on z „Austrii”.  Wynikało to zapewne z tego, że to właśnie w Austrii odbywał się szczyt, a nasz prezenter miał ze sobą austriackie ciasto.

Reakcje internautów

Zachowanie Jarosława Kreta podzieliło internautów. Jedni uznali, że wyszło zabawnie. Inni zarzucili polskiemu prezenterowi, że nie wykazał się specjalnym wyczuciem.

Byli też tacy, którzy zasugerowali, że dziennikarz musiał się dobrze bawić, bo wyglądał na „zmęczonego”…

Źródła: www.pudelek.pl
Fotografie: "Good Morning Britain" / ITV (miniatura wpisu), "Good Morning Britain" / ITV

Może Cię zainteresować