×

Jak umierał Krzysztof Krawczyk? Poruszające wspomnienia żony piosenkarza

Jak umierał Krzysztof Krawczyk? Pogrążona w żałobie żona zmarłego artysty udzieliła poruszającego wywiadu, w którym wróciła wspomnieniami do dnia śmierci artysty. Opowiedziała również, jak radzi sobie z odejściem ukochanego męża.

Jak umierał Krzysztof Krawczyk?

Gdy w mediach pojawiła się informacja, że Krzysztof Krawczyk wraca do zdrowia, a Wielkanoc spędzi z ukochaną żoną, wszyscy odetchnęli z ulgą. Nic nie wskazywało na to, jak tragiczne wieści obiegną Polskę zaledwie parę dni później.

Pani Ewa Krawczyk, która była bohaterką najnowszego odcinka programu TVP Alarm!, tak wspomina moment, gdy jej mąż wrócił ze szpitala.

(…) jak przyjechał, to jak podbiegłam do karetki, to płakaliśmy i nie mogliśmy się od siebie oderwać. (…) On płakał, ja płakałam. Przyjechał taki biedny…

Zrozpaczona wdowa twierdzi jednak, że na początku piosenkarz czuł się dobrze i bardzo się cieszył z powrotu do domu. Stan Krzysztofa Krawczyka zaczął się pogarszać w poniedziałek. Pani Ewa dokładnie pamięta ten dzień.

Nie wiedziałam, na czym polega umieranie… Byłam pewna, że to chwilowy kryzys. Robiłam, co mogłam. On walczył, bardzo walczył, miał nadzieję, że z tego wyjdzie. Bronił się bardzo, widziałam to w jego oczach

– mówi.

Tego dnia pani Ewa nie została sama. Wspierała ją znajoma lekarka, która pomogła przejść kobiecie przez te traumatyczne chwile. To ona kazała pani Ewie zadzwonić po pogotowie.

Małżonkowie, którzy przeżyli ze sobą prawie 40 lat, na szczęście mieli możliwość, żeby się pożegnać…

Położyłam się obok niego i mówiłam: „Krzysiu, powiedz coś do mnie” – tak prosiłam… Wziął rękę, położył mi na policzku, powiedział: „Moja laleczko, kochana”. I już oczka pobiegły tam do tyłu gdzieś… Miałam nadzieję, że on jeszcze będzie żył, choć pan z pogotowia nie dawał żadnych szans. Liczyłam na cud…

– wyznała poruszona wdowa.

„Całuję jego zdjęcie, jego rzeczy, śpię w jego koszuli”

Ze słowami pani Ewy z pewnością może się identyfikować wiele osób. Każdy, kto utracił najbliższą sobie osobę, wie, jakie to uczucie, do ostatniej chwili czekać na cud…

W pierwszym wywiadzie udzielonym po śmierci artysty, kobieta opowiada również, w jaki sposób radzi sobie z nową, przytłaczającą rzeczywistością, w której męża nie ma już przy niej.

Brakuje mi go cały czas, np. jak idę spać. Nawet z przyzwyczajenia nałożyłam na jego szczoteczkę pastę, bo myślałam, że zaraz przyjdzie i umyje zęby. Brakuje mi go bardzo, dlatego całuję jego zdjęcie, jego rzeczy, śpię w jego koszuli

– mówi.

To pierwsze tak szczere i pełne emocji słowa pani Ewy Krawczyk od pogrzebu. Tuż po uroczystości w mediach aż huczało od plotek na temat nieporozumień wśród bliskich zmarłego artysty. Dużo mówiono o konflikcie między Ewą a Marianem Lichtmanem i Krzysztofem Cwynarem. Chodziło głównie o pieniądze. Pojawiły się zarzuty, że pani Ewa niesprawiedliwie potraktowała syna Krzysztofa Krawczyka, który jest w trudnej sytuacji finansowej. W dodatku na jej życzenie Krzysztof junior podczas pogrzebu miał być trzymany z dala od trumny ojca.

Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców

– tłumaczy wdowa i prosi, by pozwolić jej w spokoju przeżywać żałobę.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować