×

Aby uciszyć 2-miesięcznego chłopca mężczyzna bił go po główce. Matka dziecka nawet nie reagowała

Niemowlęta nie potrafią mówić. Swoje potrzeby wyrażają poprzez płacz. Dziecko jest głodne – płacze, ma mokro – płacze, ma kolkę – płacze. Właśnie tak zachowywał się 2-miesięczny Igor. Płakał. Płakał, bo potrzebował opieki i obecności rodziców. Jego opiekunowie zamiast tego, dali mu przemoc…

Tragedia w Łodzi

Magdalena J. (21 l.) oraz jej partner Arkadiusz B. (26 l.) mieszkali wspólnie w jednej z kamienic w centralnej części Łodzi. Ponad 2 miesiące temu 21-latka urodziła syna. Jednak instynkt macierzyński nie obudził się w niej. Nie chciała zajmować się własnym dzieckiem.

Robił to 26-letni ojczym. Już mogłoby się wydawać, że to szlachetny mężczyzna, który podjął się trudu wychowania nieswojego maleństwa. Niestety, nic z tych rzeczy. Mężczyzna, ilekroć tylko maluszek zapłakał, bił go po główce, aby go uciszyć. Właśnie tak minęły dwa pierwsze miesiące życia małego Igorka.

Prawda wyszła na jaw przypadkowo

Prawdopodobnie jego koszmar trwałby nadal, gdyby nie rutynowa kontrola lekarska, na którą zgłosiła się matka z maleństwem. Lekarze zauważyli u Igora krwiaka w okolicach oczodołu. Postanowili więc przeprowadzić dodatkowe badania. Okazało się, że chłopiec ma popękaną czaszkę oraz udar mózgu. Wszystko wskazywało na to, że dziecko było katowane. Matka jednak zaprzeczała, twierdząc, że urazy powstały samoistnie – podczas snu chłopca.

Zatrzymanie i areszt

Kobietę zatrzymano już w szpitalu, jej konkubenta dzień później. W sobotę oboje stanęli przed sądem. W czasie przeprowadzania z sekcji aresztowej do sądu, oskarżony nie potrafił ukryć swoich emocji i płakał. Na miejscu obecna była jego matka, która krzyczała do syna:

Nic się synku nie martw, będziesz miał dobrego adwokata. Odwołaj te zeznania! Słyszysz? Bo to nie Ty!

Z kolei do matki 2-miesięcznego dziecka wykrzywiała:

Jak Ci nie wstyd Magda? Zgonić winę na niego? Ty szmato! Zdechniesz tam szmato!

21-letnia matka dziecka przyznała, że nie zajmowała się Igorem. Robił to 26-latek, twierdząc, że w końcu zrobi tak, że go zabije.

Według prokuratorów, zarówno matka, jaki i jej konkubent byli w pełni świadomi, że takie zachowanie może doprowadzić do śmierci chłopca, a nawet taki był ich zamiar. Magdalena J. wiedziała, co się dzieje, ale nie reagowała. Co więcej, próbowała zataić prawdę przed lekarzami.

Matka Arkadiusza B. próbuje bronić mężczyznę tłumacząc, że to on zajmował się dzieckiem i wstawał w nocy, aby je nakarmić. Twierdzi także, że obrażenia maluszka powstały w wyniku nieszczęśliwego wypadku, w czasie którego jej starsze wnuki rzuciły się na łóżko, na którym leżał chłopiec.

Sąd przychylił się do 3-miesięcznego aresztu dla obojga zatrzymanych. Grozi im dożywocie.

Może Cię zainteresować