×

Holenderski kolarz jest w śpiączce. Masakra na finiszu Tour de Pologne

Holenderski kolarz jest w śpiączce po groźnej kraksie na finiszu pierwszego etapu Tour de Pologne w Katowicach i trwającej 5 godzin operacji. Jak zapowiadają lekarze, dziś odbędzie się próba wybudzenia go.

Masakra na finiszu Tour de Pologne

Do tragedii doszło na finiszu pierwszego etapu Tour de Pologne w Katowicach. Po pokonaniu liczącej 198 kilometrów trasy prowadzącej ze Stadionu Śląskiego do Katowic, kolarze dotarli na linię mety. Jako pierwszy pokonał ją Holender Dylan Groenewegen, w wyjątkowo brutalny sposób spychając na barierki swojego rodaka Fabio Jakobsena.

Jakobsen przewrócił się na płotki, wyłamując je i zderzając się z sędzią pomiaru czasu Andrzejem Lewandowskim.

Policja poinformowała, że w rowerowej kraksie rannych zostało sześć osób. Wszyscy zostali przewiezieni karetkami do szpitala. W najcięższym stanie jest Jakobsen. Zdiagnozowano u niego ciężki uraz czaszkowo-mózgowy z uszkodzeniem podniebienia.

Jak przyznała w rozmowie z RMF FM lekarka Tour de Pologne, Barbara Jerschina, która nadzorowała reanimację do czasu przybycia karetki:

Mieliśmy duże trudności z utrzymaniem drożności dróg oddechowych. Był intubowany. Doszło do olbrzymiego krwawienia.

Holenderski kolarz jest w śpiączce

Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu podjęli decyzję o natychmiastowej operacji. Trwała 5 godzin i zakończyła się o 5:30. Od tamtej pory holenderski kolarz jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej.

Jak ocenia Paweł Gruenpeter, zastępca dyrektora ds. lecznictwa placówki w Sosnowcu, rokowania są optymistyczne:

Był operowany przez 5 godzin, do godziny 5:30, przez naszych anestezjologów, chirurgów szczękowych oraz laryngologów. Operacja była bardzo skomplikowana ze względu na uraz twarzo-czaszki. Według relacji lekarzy, którzy ją przeprowadzali, przebiegła bez powikłań. W tej chwili przebywa na klinicznym oddziale intensywnej terapii w stanie stabilnym. Ma własne ciśnienie. Jest wentylowany, z powodu znieczulenia, które otrzymał na bloku operacyjnym.

Dzisiaj, w czwartek 6 sierpnia lekarze podejmą próbę wybudzenia go ze śpiączki. Jak wyjaśnia Gruenpeter:

Wtedy dopiero okaże się, jaki jest pełen stan jego zdrowia. Mamy nadzieję, że, uwzględniając wyniki badań tomografii, które były wykonywane w środę, nie będzie uszkodzeń układu nerwowego. Odniósł także obrażenia klatki piersiowej, głównie potłuczenia. Musimy jednak pamiętać, że na miejscu przeszedł blisko godzinną akcję reanimacyjną, więc objawy kliniczne mogą jeszcze ulegać zmianie. Najpoważniejsze jak do tej pory są urazy twarzo-czaszki, mówiąc kolokwialnie przedniej części głowy. Na szczęście nie doszło do obrażeń np. gałek ocznych.

Holenderskiego kolarza czeka długotrwała rehabilitacja i prawdopodobnie również operacja plastyczna. Pracownik szpitala ujawnia, że będzie można ją przeprowadzić w placówce w Sosnowcu, jeśli Jakobsen tak zdecyduje:

W dalszej perspektywie czasu konieczna będzie rehabilitacja. Mamy nadzieję, że dziś dowiemy się o więcej o stanie jego świadomości i będzie można wdrożyć postępowanie z zakresu chirurgii plastycznej, bo taką możliwość również posiadamy w tym szpitalu.

Groenewegen wykluczony z wyścigu

Życiu pozostałych czterech rannych kolarzy z Francji, Holandii i Hiszpanii nie zagraża niebezpieczeństwo. Piąty ranny, polski sędzia pomiaru czasu, Andrzej Lewandowski jest w stanie stabilnym.

Sprawca kraksy, Dylan Groenewegen został wykluczony z wyścigu. Jak ujawnia dyrektor techniczny wyścigu, Przemysław Niemiec, jego wina nie ulega wątpliwości:

Na mecie wszystko było przygotowane jak należy. Barierki są robione specjalnie. Są to wymogi Unii Kolarskiej, żeby wystające nogi były tylko i wyłącznie na zewnętrznej stronie. Na asfalcie nic nie wystawało. Tylko i wyłącznie czynnik ludzki.

Jak twierdzi szef polskiej reprezentacji, Marek Leśniewski, medalista olimpijski z Seulu, Groenewegen działał z premedytacją, bo nie tylko zablokował drogę swojemu rywalowi, a zarazem rodakowi, to jeszcze „włożył łokieć”.

 

Źródła: www.rmf24.pl, www.sport.pl, twitter.com
Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować