Gwałtowny wzrost zachorowań na choroby weneryczne. Wszystko przez COVID
Gwałtowny wzrost zachorowań na choroby weneryczne: amerykańscy naukowcy biją na alarm. Okazuje się, że to covid w dużej mierze przyczynił się do pogarszającej się sytuacji i poważnych problemów zdrowotnych, szczególnie wśród młodych ludzi.
Gwałtowny wzrost zachorowań na choroby weneryczne
Gdy rozpoczęła się pandemia, niektórzy próbowali szukać plusów tej sytuacji. Wskazywali np., że spadła liczba zakażeń wirusowych i bakteryjnych.
Zachorowań na choroby weneryczne jest mniej w porównaniu do ubiegłego roku, dane są jednak niedoszacowane, bo choroby weneryczne nadal uważa się za wstydliwe i wiele osób z objawami zgłasza się do prywatnych placówek albo diagnozuje się zbyt późno
– mówił wtedy Hello Zdrowie Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Ale prawdopodobnie był to optymizm na wyrost. Poprawa faktycznie była, ale tylko na chwilę. Naukowcy z USA alarmują: pandemia COVID-19 przyniosła w Stanach Zjednoczonych dramatyczny wzrost zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową.
12 kwietnia Jonathan Mermin z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom opublikował raport, który zawiera pesymistyczne wnioski. Wystarczyło kilka miesięcy, by dane gwałtownie się pogorszyły.
US: #Covid exacerbated #STD rise, a @CDCgov study finds
Covid 'came at a very difficult time… We already had a strained, crumbling public health infrastructure,' says Jonathan Mermin of the #CDC https://t.co/wNaQmQSJsl
— i24NEWS English (@i24NEWS_EN) April 12, 2022
2,4 miliona przypadków chlamydii, rzeżączki i kiły
Z raportu, przytaczanego przez Wirtualną Polskę wynika, że od 2019 roku zgłoszono aż 2,4 miliona przypadków chlamydii, rzeżączki i kiły. Najwięcej zachorowań dotyczyło młodych ludzi, w wieku od 16 o 24 lat.
Wzrost zachorowań na choroby weneryczne ma związek z faktem, że podczas pandemii ludziom zdecydowanie trudniej było dostać się do lekarza. Specjalistów przerzucono do pracy na innych oddziałach, co wydłużało kolejki i pogłębiało problem. Do tego wielu ludzi straciło pracę, tracąc tym samym ubezpieczenie zdrowotne i dostęp do publicznej opieki zdrowotnej.