×

14-latek był najmłodszym człowiekiem skazanym na śmierć. Po latach okazało się, że był niewinny

Ten chłopiec był najmłodszym człowiekiem skazanym na śmierć w USA w XX. Jego egzekucja miała miejsce, gdy miał dokładnie czternaście lat, siedem miesięcy i 29 dni. Po latach wyszło na jaw, że był niewinny…

Syn ubogiego młynarza

George Junius Stinney był czarnoskórym chłopcem. Jego ojciec był ubogim młynarzem w Karolinie Południowej. 14-latka oskarżono o zgwałcenie oraz zamordowanie dwóch białych dziewczynek. Jedną z nich była 11-letnia Betty June Binnicker, drugą ośmioletnia Mary Emmy Thames.

Proces 14-latka rozpoczął się 24 kwietnia 1944 w hrabstwie Clarendon. Adwokatem nastolatka był Charles Plowden, któremu ewidentnie nie zależało na tym, aby ocalić dziecko. Zamiast na faktycznej obronie klienta, skupił się na zabieganiu o poddanie go badaniom psychiatrycznym. Chłopca bardzo szybko skazano. Ława przysięgłych, która składała się z 12 białych osób, już po 2 godzinach i 55 minutach uznała 14-latka winnym morderstwa i gwałtu dziewczynek.

„Bardzo zdemoralizowana jednostka”

Z kolei sędzia Phillip Stoll w czasie odczytywania wyroku śmierci podkreślił, że Stinney był bardzo zdemoralizowaną jednostką. Niestety, adwokat chłopca ani słowem nie zająknął się o możliwości odwołania się. Nawet nie próbował komentować werdyktu w czasie rozprawy. Jak później usprawiedliwił swoje zachowanie? Powiedział, że i tak nie miało to najmniejszego sensu, ponieważ rodzina nie miała na to pieniędzy.

Rodzina chłopca, aby uchronić się przed linczem, musiała wyemigrować do stanów północnych.

Przerażająca egzekucja

Egzekucja niewinnego 14-latka wykonana została w Central Correction Institute w Columbii w Karolinie Południowej. Do zabicia chłopca użyto krzesła elektrycznego. Dziecko szło na jej wykonanie, trzymając w rękach Biblię. Gdy George usiadł na krześle, strażnicy mieli ogromny problem z zapięciem pasów, wszystko przez jego bardzo drobną budowę. Według świadków egzekucja miała makabryczny przebieg ponieważ po pierwszym włączeniu prądu opadła zbyt duża maska z twarzy chłopca. Taka maska ma na celu oszczędzenie widoku twarzy przerażonego konającego.

Po jego śmierci pojawiły się wątpliwości

Dopiero po śmierci 14-latka zaczęto wątpić w jego winę. Dlaczego? Otóż dziewczynki zginęły od uderzenia bardzo ciężką belką, która znajdowała się w pobliżu torów kolejowych. Nadzwyczaj nieprawdopodobne jest to, że chłopiec o tak wątłej budowie ciała – przy 1,55 metrów wzrostu, ważył zaledwie czterdzieści kilogramów – zdołałby unieść ją do góry, a o zadaniu kilkunastu ciosów nią nie ma nawet mowy. Warto zaznaczyć, że sekcja zwłok wykazała, iż Mary została uderzona co najmniej sześć razy, z kolei Betty siedem.

W czasie procesu jedynym dowodem, który okazał się być wystarczający, były zeznania małego Georga. Po czasie wiele osób sądzi, że zostały one wymuszone torturami. Co takiego powiedział chłopiec? Stinney opowiedział, że 24 marca spotkał dziewczynki. Wówczas one spytały go, gdzie mogą zerwać kwiaty. Po chwili zaczęły go bić, wtedy młodsza spadła do rowu, a druga została przez niego uderzona w obronie własnej.

Dopiero pośmiertnie został uniewinniony

Historia tego niewinnie skazanego na śmierć chłopca była mało znana, ponieważ zbiegła się w czasie z inwazją na Normandię. Dyskusja o niej rozgorzała dopiero po premierze filmu The End Of Silence.

18 grudnia 2014 sąd uznał, że George Stinney został skazany niesłusznie. Ponadto w czasie procesu nie miał zapewnionych podstawowych praw gwarantowanych przez konstytucję. O jego pośmiertne ułaskawienie przez długi czas walczyła siostra George’a, Catherine Robinson.

To jedna z najsmutniejszych historii, jaką kiedykolwiek słyszeliśmy…

Może Cię zainteresować