×

Gdzie mieszka Zełenski w czasie wojny? Prezydent pokazał, jak wygląda jego lokum

Gdzie mieszka Zełenski w czasie wojny? Jak żyje obecnie prezydent Ukrainy, który od początku inwazji jest jednym z głównym punktów na mapie celów Władimira Putina? Wołodymyr Zełenski oprowadził dziennikarzy „60 Minutes” ze stacji CBS News po wnętrzu swojego „centrum dowodzenia” w Kijowie. To tam wraz ze sztabem przebywa już od 48 dni. Tyle już bowiem czasu minęło od wkroczenia na teren Ukrainy rosyjskich oddziałów.

Wołodymyr Zełenski od początku wojny zachwyca swoją postawą

Decyzja Wołodymyra Zełenskiego o pozostaniu w Kijowie w obliczu inwazji wojsk rosyjskich była kluczowa już w pierwszym etapie wojny. I choć prezydent Ukrainy doskonale wie, że jego życie było i wciąż jest zagrożone (o czym świadczą kolejne próby zamachu na jego osobę) – zdecydował się pozostać w kraju i walczyć o jego wolność. Do zmiany zdania nie przekonała go nawet propozycja bezpiecznej ewakuacji ze strony USA.

Zamiast tego zażądał dostawy broni, dzięki której Ukraina mogłaby się bronić. Dzielnie broni się zresztą do dnia dzisiejszego, choć początkowo nikt nie dawał jej najmniejszych szans na przetrwanie pierwszych dni inwazji. Wołodymyr Zełenski stał się tym samym symbolem męstwa, a ukraińska armia pokazała, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych.

Gdzie mieszka Zełenski w czasie wojny?

Jednym z głównych celów Władimira Putina (przynajmniej tych pierwotnych), było obalenie ukraińskiego rządu, w tym Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent Ukrainy ze względu na zagrożenie życie zmuszony został więc do życia w ukryciu i dość specyficznych warunkach.

Wołodymyr Zełenski oprowadził dziennikarzy „60 Minutes” ze stacji CBS News po wnętrzu swojego „centrum dowodzenia” w Kijowie. Dzięki zarejestrowanemu materiałowi możemy zobaczyć, jak żyje od 48 dni wojny przywódca Ukrainy.

 Tu musi być ciemno, nie można włączyć światła, bo bomba mogłaby po prostu wlecieć podczas nalotu

– wyjaśnił prezydent Ukrainy.

W środku widać pełno zaciemnionych korytarzy. Nie mogło zabraknąć także uzbrojonej ochrony, która ma za zadanie chronić głowę państwa. Podczas spotkania Zełenski mówił, że jego naród przelał już wiele krwi.

Dlatego musimy przetrwać tak długo, jak to możliwe. Ale to jest życie, a rzeczy się dzieją

– mówił Zełenski, który dodał, że nie uzna Krymu jako rosyjskiego terytorium.

Gdybyśmy byli gotowi oddać jakąś część naszego terytorium, nie byłoby wojny. Wiem dokładnie, co musi się stać, byśmy mogli powiedzieć: wygraliśmy. Ale nie chcę o tym jeszcze mówić

– mówił.

Wołodymyr Zełenski przyznał, że „czuje się w tym miejscu całkiem spokojny”.

Nasi strażnicy są zaniepokojeni, ponieważ może nastąpić nalot. Ale kiedy otrzymamy sygnał ewakuacyjny, schodzimy na dół.

Decyzje Zachodu i NATO

Podczas spotkania nie mogło również zabraknąć tematu związanego z decyzjami podejmowanymi przez państwa Zachodu i NATO.

Wszystko to jest bardzo biurokratyczne. Dlatego sposób, w jaki z nimi rozmawiam, jest jak najbardziej uzasadniony. Nie mam więcej żyć [Ukraińców, do oddania – przyp. red.]. Nie interesuje mnie już ich dyplomacja, która prowadzi do zniszczenia mojego kraju. Zapłaciliśmy za to zbyt wysoką cenę

– powiedział poruszony Zełenski.

Źródła: wiadomosci.radiozet.pl, twitter.com
Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), www.instagram.com

Może Cię zainteresować