×

Ponad 300 dzieci skutych łańcuchami. Policja była wstrząśnięta tym widokiem

Policja wpadła na trop przerażającego procederu. Funkcjonariusze z Nigerii natrafili na dom, w którym torturowane były dzieci. Podejrzaną aktywność w okolicy zgłaszali wcześniej mieszkańcy. Jednak nikt nie spodziewał się horroru, który ukazał się oczom policjantów. Więźniowie byli wabieni do środka obietnicą edukacji i lepszego życia.

Trafili na setki dzieci torturowanych w Nigerii

Policjanci z nigeryjskiego stanu Kaduna nie spodziewali się, że przeprowadzając kontrolę, trafią na istny dom tortur. Ludność z miejscowości Riasa zgłaszała na komisariat podejrzaną aktywność w jednym z okolicznych domów. Oficjalnie budynek funkcjonował jako centrum rehabilitacyjne albo centrum islamskie.

Nikt nie podejrzewał, że za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się horror ponad 500 chłopców i mężczyzn. Okazało się, że wszyscy byli skuci łańcuchami i więzieni w budynku. Ponad 300 z uwolnionych osób to dzieci. Pochodzą z różnych afrykańskich państw. Większość to obywatele Nigerii, ale były tam również osoby z Burkina Faso czy Mali.

Molestowanie, tortury i śmierć

Z mediami porozmawiał jeden z uratowanych mężczyzn. Bello Hamza spędził w łańcuchach ponad trzy miesiące. Jego relacja mrozi krew w żyłach:

Miałem uczyć się matematyki stosowanej, a skończyłem tutaj, w łańcuchach. Twierdzą, że uczą nas Koranu i islamu, ale robili też dużo innych rzeczy. Młodsi byli gwałceni przez tych, którzy nas więzili

To miało być centrum islamskie, do którego może przyjść każdy. Jednak gdy ktoś próbował uciec, narażał się na brutalną karę. Potrafili wiązać za to ludzi i wieszać ich na suficie. Z kolei inicjowanie stosunków seksualnych między mężczyznami nie wiązało się z żadną karą. W trakcie mojego krótkiego pobytu tutaj ktoś zmarł z powodu tortur, inni z powodu słabego zdrowia i braku dostępu do lekarzy. Dawali nam jeść tylko dwa razy dziennie, a porcje były bardzo małe

Właściciele centrum w Nigerii zaprzeczają, że dzieci były torturowane

Bello Hamza podkreśla, że poza torturami i molestowaniem, oprawcy znęcali się także psychicznie nad więźniami. Podobny wniosek płynie ze słów jednego z policjantów:

Ci ludzie zostali wykorzystani i odebrano im człowieczeństwo. To nie było żadne centru rehabilitacji ani islamska szkoła. Mężczyzna, który zajmował się tym wszystkim, twierdził, że rodzice sami przyprowadzali tu swoje dzieci. Ale my nie mamy wątpliwości, że część z nich została porwana albo zwabieni podstępem. Żadne rodzic nie zostawiłby dziecka w takim miejscu.

Mimo zeznań świadków i tego, co na miejscu zobaczyli policjanci, właściciele centrum nadal twierdzą, że nie zrobili nic złego. Wciąż upierają się, że rodzice sami przyprowadzali dzieci na rehabilitację i do szkoły. Zaprzeczają jakimkolwiek oskarżeniom o wykorzystywanie seksualne i tortury.

Może Cię zainteresować