×

Dworczyk o szczepieniach. „Można się wybrać w podróż do rodziny, by skorzystać”

Dworczyk o szczepieniach wypowiadał się w kontekście sytuacji 74-letniego pacjenta onkologicznego po zawale, który dostał skierowanie do przychodni oddalonej 850 km od domu.

Narodowy Program Szczepień

27 grudnia w całej Europie rozpoczęły się szczepienia przeciwko koronawirusowi preparatem Pfizera i BioNTech. W Polsce na razie idzie opornie. Mimo szumnych zapowiedzi szefa KPRM Michała Dworczyka, że jesteśmy przygotowani do szczepienia od 3,5 do 4 milionów Polaków miesięcznie, na razie udało się zaszczepić 2 159 146 osoby.

W międzyczasie narobiło się trochę zamieszania z osobami przewlekle chorymi, które miały zostać przesunięte na początek kolejki, przed policjantów i prokuratorów, ale niedawno okazało się, że jednak mogą poczekać. Na liście uprawniającej do wcześniejszego szczepienia ostały się jedynie schorzenia nerek wymagające dializy, pacjenci onkologiczni, ale tylko po „świeżej” chemioterapii, leżący pod respiratorami i po leczeniu immunosupresyjnym.

Wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości wspominało nieoficjalnie, że nadzór nad Narodowym Programem Szczepień ma być wielką szansą dla Michała Dworczyka. Niestety po dwóch miesiącach nie brakuje opinii, że radzi sobie mniej więcej tak dobrze, jak minister Sasin z wyborami korespondencyjnymi.

 

Dworczyk o szczepieniach

Na szczęście sam Dworczyk sprawia wrażenia bardzo z siebie zadowolonego. W programie Graffiti wyjaśnił, że wszelkie nieprawidłowości nie są jego winą. W rozmowie odniósł się do pytania prowadzącego Grzegorza Kępki, który zagadnął o przypadek 74-latka, który otrzymał skierowanie na szczepienie do placówki oddalonej 850 km od domu.

Schorowany senior po zawale, leczący się onkologicznie, mieszka w Dargobądzu w województwie zachodniopomorskim, a na szczepienie miał się stawić w Rzeszowie w województwie podkarpackim. Dużo bliżej miałby do Szczecina, ale tam już nie mieli dla niego szczepionki. Jak wyjaśnił Dworczyk:

Dana osoba dostaje propozycję. Wybraliśmy taki system, w którym to pacjent decyduje, czy planuje czekać na wolny termin w swojej okolicy, czy chce się wybrać w podróż, np. do rodziny, by skorzystać ze szczepienia. Jak będzie więcej szczepionek, będą nowe terminy. To nie jest proste, ale, niestety, funkcjonujemy w warunkach wynegocjowanych przez KE, gdzie dostawy szczepionek są w takiej, a nie innej liczbie. Dziś nie zagwarantujemy, że do końca pierwszego kwartału będą wolne terminy.

No ale najważniejsze, że znalazł się winny. Jest nim, według ministra, Komisja Europejska. Chociaż, jak przyznał Dworczyk, jakieś tam starania podejmuje:

W tej chwili nie jesteśmy w stanie tego odpowiedzialnie zadeklarować. (…) KE stara się zdyscyplinować dostawców szczepionek.

Czyli do odporności stadnej nadal nam daleko… W znacznie bliższej perspektywie mamy za to kolejne zaostrzanie restrykcji. Jak wyjaśnił minister Dworczyk, jeszcze za wcześnie, by o tym decydować, ale groźba wisi w powietrzu. Jak uprzedził złowieszczo:

Każdego dnia weryfikujemy dane o zakażeniach.

Źródła: www.polsatnews.pl, zdrowie.gazeta.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować