×

W samolocie pojawił się okropny zapach. Załoga nerwowo szukała, skąd pochodzi

Do bardzo niecodziennego zdarzenia doszło na pokładzie kanadyjskiego samolotu Boeing 767 linii Air Canada Rouge. Maszyna leciała z Montrealu do Vancouver. Znaczy się, miała polecieć… Nie obyło się jednak bez nieplanowanego postoju. Już chwilę po starcie piloci podjęli decyzję o lądowaniu awaryjnym. Jak się później okazało, wszystkiemu winny był…owoc!

Potworny smród na pokładzie samolotu

Ta bardzo nietypowa sytuacja miała miejsce na pokładzie samolotu Air Canada Rouge, który leciał z Montrealu do Vancouver. Na jego pokładzie znajdowało się 245 podróżujących i 8 członków załogi. Tuż po starcie obsługa i pasażerowie wyczuli bardzo nieprzyjemny zapach. Jego źródła nie można było w żaden sposób zidentyfikować. Co gorsza, rozprzestrzeniał się on w zastraszającym tempie.

Pawie każdy, kto znajdował się na pokładzie maszyny, zaczął mieć mdłości i bardzo źle się czuł. Kiedy poszukiwania źródła potwornego smrodu, nie przynosiły żadnych efektów, piloci zdecydowali o konieczności awaryjnego lądowania. Ponieważ i oni w pewnym momencie nie mogli się już skupić.

Konieczne było wypuszczenie masek tlenowych

Ostatecznie, aby choć trochę ulżyć osobom znajdującym się na pokładzie samolotu, zdecydowano o wypuszczeniu masek tlenowych. Komfort podróżujących odrobinę się poprawił, ale maszyna zawróciła na lotnisko do Montrealu. Tam w końcu, gdy tylko pasażerowie bezpiecznie opuścili pokład maszyny, odkryto przyczynę problemu. W przednim przedziale ładunkowym znajdowała się przesyłka, z której wydobywał się ten potworny odór…

Problemem był azjatycki król owoców!

Jak się okazało, znajdował się w niej azjatycki „król owoców”, powszechnie zwany durianem. Dla tych z Was, którzy jeszcze nie wiedzą, owoc ten znany jest przede wszystkim z odrażającego zapachu. Porównywany jest do najbardziej obrzydliwych odorów takich jak – gnijąca cebula, ścieki czy nawet i wymioty.

Warto dodać, że spożywanie tego owocu jest nawet zakazane w niektórych miejscach. Nie wolno go jeść na przykład w pojazdach transportu publicznego, czy też w sieci niektórych hoteli. To, że śmierdzi, jest tylko częścią problemu. Kolejną jest to, że smród po durianie potrafi się też bardzo długo utrzymywać.

Nas zastanawia fakt, jak ktoś mógł być aż tak nieodpowiedzialny i wiedząc o tym, że owoc ten wydziela tak potworny odór, mógł wnieść go na pokład maszyny, która jest tak szczelnie zamknięta…

____________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować