Dom nagle stanął cały w płomieniach! W środku było troje dzieci
Bardzo groźny pożar w domu z dziećmi we wsi Gareja. Choć na miejscu szybko zjawili się strażacy, budynek jednorodzinny zdążył doszczętnie spłonąć. W wyniku zdarzenia rannych zostało troje dzieci, w tym jedno ciężko. Rodzice w tym czasie byli na grzybach.
Pożar w domu z dziećmi we wsi Gareja
Do wybuchu pożaru doszło nagle w piątek, 23 września, przed południem w jednym z domów we wsi Gareja w woj. lubuskim. Płomienie momentalnie objęły cały dom. Straż pożarną wezwali sąsiedzi. Służby pojawiły się na miejscu już kilka minut od zgłoszenia.
Strażaków zaalarmowały osoby postronne, sąsiedzi budynku, który był objęty pożarem. Już siedem minut od zgłoszenia na miejscu pojawił się pierwszy zastęp ratowników
– przekazał st. bryg. Paweł Hryniewicz.
Niestety, mimo to budynek doszczętnie spłonął.
Pożar został zauważony i zgłoszony zbyt późno
– dodał Hryniewicz.
Finalnie na miejscu z żywiołem walczyło sześć zastępów straży zawodowej z Żar oraz pobliskie jednostki OSP.
W wyniku zdarzenia rannych zostało troje dzieci
Pożar wybuchł, kiedy w domu spało rodzeństwo w wieku 6, 7 i 18 lat. Na szczęście cała trójka została w porę ewakuowana z domu, dzięki czemu nie doszło do najgorszego. Nie obyło się jednak bez obrażeń. 6-latek został dotkliwie poparzony. Pozostała dwójka ma lżejsze obrażenia. Pojawiły się również podejrzenia zatrucia tlenkiem węgla.
Na miejscu zdarzenia wylądował śmigłowiec LPR, który zabrał wszystkie dzieci do szpitala w Zielonej Górze. Tam są pod opieką medyków, którzy dbają o to, aby cała trójka jak najszybciej wróciła do zdrowia.
Gdzie w tym czasie byli rodzice? Z niepotwierdzonych doniesień wiadomo, że rodzice wybrali się wcześniej na grzyby.
Strażacy przekazali, że obecnie przyczyna pojawienia się ognia nie jest znana. Odpowiedź na to pytanie ma ustalić biegły z zakresu pożarnictwa.