Doda oskarża Emila o stalking i znęcanie psychiczne. Ciąg dalszy afery
Doda oskarża Emila o stalking i znęcanie psychiczne. Wokalistka wytoczyła ciężkie działa przeciwko byłemu mężowi. Twierdzi, że próbował nawet zastraszać jej matkę.
„Moje zaufanie do męża było bezgraniczne”
Film „Dziewczyny z Dubaju” niektórzy nazywali jedynym „dzieckiem” Dody i Emila Stępnia. Ale jeszcze zanim pokazano go na ekranach kin, film nieoczekiwanie zmienił się w brazylijską telenowelę. Wszyscy mają do siebie pretensje, ale nie do końca wiadomo, o co właściwie chodzi. W tle rozwód, pieniądze i szemrane interesy.
W tym przypadku Doda próbuje się wcielić w rolę ofiary. Twierdzi, że nic nie wiedziała o podejrzanych interesach męża. Tłumaczy, że była odpowiedzialna za jedynie artystyczną stronę projektów, bo na finansach się nie zna, dlatego zajmował się nimi jej (prawie) były mąż.
Nie mam z tym nic wspólnego i proszę mnie z tym nie łączyć. Prywatnie i biznesowo moje zaufanie do męża było bezgraniczne i stąd wynika mój brak wiedzy i świadomości w niektórych tematach.
– zapewniła Doda w rozmowie z „Pulsem Biznesu”.
Jednak ci, którzy uczestniczyli w rozmowach biznesowych z parą, uważają, że Doda odgrywała znacznie większą rolę, niż twierdzi.
Doda oskarża Emila o stalking
Konflikt pomiędzy małżonkami przybrał na sile, gdy Doda i Maria Sadowska odbiły się od drzwi studia, gdy chciały wziąć udział w ostatecznym montażu filmu „Dziewczyny z Dubaju”.
Byłyśmy umówione na ostateczny montaż naszego filmu, który trwa 2 godziny i 20 minut i jest za długi, od wielu miesięcy próbujemy umówić się na ten skrót, co jest nam uniemożliwiane i dziś po raz kolejny zamknięto przed nami drzwi, przed filmem, którego jestem producentem kreatywnym i poświeciłam mu dwa lata, a Maria go wyreżyserowała. Emil napisał oficjalne maile, że nie mamy prawa dotykać tego filmu, który robiłyśmy przez dwa lata i nikt nie rozumie, dlaczego tak się zachowuje, nawet dystrybutor… Wszyscy mówią, że film jest za długi. Czujemy się wykorzystane, kopnięte w tyłek i Emil jest jedynym królem i władcą tego filmu
– mówiła rozżalona na Instagramie.
Potem zdecydowała się opublikować live, który nazwała konferencją prasową. Odpowiadała w nim na pytania mediów. „Bezgraniczne zaufanie”, o którym mówiła Doda, ustąpiło miejsca poważnym oskarżeniom. Rabczewska twierdzi, że mąż znęcał się nad nią psychicznie.
Nie mam kontaktu z Emilem od wielu miesięcy, jest nieuchwytny. Nie pojawia się na rozprawach dotyczących naszego rozwodu. Niestety jedyny kontakt, jaki mam to mailowy, w postaci niestety bardzo brzydkich, wręcz zastraszających, maili do mojej mamy. Został już poinformowany przez prawników, że jeżeli będzie się to powtarzać, to zgłosimy sprawę o stalking i znęcanie się psychiczne. W odpowiedzi usłyszałam, że nie ma nic do stracenia
– wyznała.
Jeśli chodzi o obrażanie mnie, nie robi to na mnie wrażenia. Nie robi to na mnie wrażenia, ponieważ z jakiegoś powodu uciekłam z domu 2 lata temu i nie mieszkamy ze sobą od wielu miesięcy. (…)
Emil potrafił uśmiechnięty przyjść na plan i do ucha mi powiedzieć: „jesteś piątym kołem u wozu”, „nikt ciebie tutaj nie chce i nikt cię nie lubi”, „jesteś nikim beze mnie”, „jesteś tutaj tylko dzięki mnie”, „nie zasłużyłaś, ale masz”, „nie jesteś godna, ale masz”
– dodała.
Rabczewska przyznała też, że swój związek przypłaciła depresją i napadami paniki.