×

Nadchodzące upały zatrzymają koronawirusa? Naukowcy znają odpowiedź

Prezydent Donald Trump jeszcze w lutym twierdził, że kwietniowe słońce rozprawi się z koronawirusem. O tym jak boleśnie się pomylił, świadczą tragiczne dane, jakie każdego dnia docierają do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie łączna liczba ofiar śmiertelnych pandemii przekroczyła już 16 tys. COVID-19 wciąż stanowi wielką zagadkę, nie tylko dla polityków, ale i naukowców. Czy upał zatrzyma koronawirusa?

Odpowiedzi na to pytanie udzielili naukowcy z Akademii Narodowych Stanów Zjednoczonych (United States National Academies) w raporcie przekazanym Białemu Domowi.

Grypa i przeziębienie przegrywają z latem

Grypa i przeziębienie występują głównie zimą i wiosną, a przenoszą się podobnie do nowego koronawirusa: przez bliski kontakt z zakażonym i drogą kropelkową, przez kaszel lub kichnięcie. To daje nadzieję, że i latem zarówno grypa, jak i koronawirus, mogą zachowywać się podobnie, a ich aktywność znacznie spadnie.

Ale eksperci przestrzegają przed podobnym myśleniem. Wyższe temperatury sprzyjają szybszej degradacji wirusów, ale nie minął nawet rok z SARS-Cov-2, a wcześniejsze epidemie SARS i MERS, zdaniem naukowców, nie dały podstaw by twierdzić, że mamy do czynienia z chorobami sezonowymi.

Co więcej, jeden z badaczy z Tulane University, poddał  SARS-Cov-2 działaniu wysokich i wilgotnych temperatur w laboratorium i badał go przez 16 godzin.

Wyniki badania wykazały, że nowy koronawirus żył dłużej od grypy, gruźlicy, czy koronawirusa, który powoduje SARS.

Czy upał zatrzyma koronawirusa?

„The New York Times” poinformował o liście, jaki we wtorek członkowie komitetu Akademii Narodowych Stanów Zjednoczonych wysłali do Białego Domu. Naukowcy poruszyli w nim kwestię wpływu temperatur na epidemię koronawirusa.

Niestety, ale wnioski ekspertów nie napawają optymizmem. Według obecnych badań, nie ma podstaw by przypuszczać, że koronawirus zniknie wraz z nadejściem ocieplenia.

SARS-Cov-2 przenosi się drogą kropelkową, a więc na jego przetrwanie poza żywym organizmem wpływa zarówno temperatura, jak i wilgotność powietrza. Według ekspertów koronawirus może przenosić się więc w mniejszym stopniu w środowiskach o wyższej temperaturze oraz wilgotności otoczenia, ale przykłady krajów takich jak Iran czy Australia pokazują, że nie należy traktować ciepłego klimatu jako sprzymierzeńca w walce z pandemią.

Nadzieje studzi fakt, że wirus śmiertelne żniwo zbiera właśnie w cieplejszych zakątkach globu.

Koronawirus w ciepłych krajach

Pierwsze przypadki zakażeń pojawiły się zresztą także w krajach Afryki: Nigerii, Senegalu, Egipcie, Maroku, Algierii i Tunezji. Jednym z najciężej doświadczonych przez koronawirusa krajów jest Iran. Choroba szaleje również w Australii, Hiszpanii czy Włoszech, gdzie znajdują się jedne z największych skupisk koronawirusa.

Thomas Bollyky, dyrektor Globalnego Programu Zdrowia w Radzie ds. Stosunków Zagranicznychw Waszyngtonie, przestrzega:

Decydenci i urzędnicy ds. zdrowia nie powinni zdawać się na wysokie temperatury, aby uchronić nas przed COVID-19. Jedyne, co mogą zrobić, to pomoc ludziom i zrównoważona polityka mająca na celu zmniejszenie liczby zarażonych osób, ochronę pracowników służby zdrowia oraz poprawę diagnostyki i leczenia osób, które zachorują.

Według ekspertów, nawet jeśli nowy koronawirus osłabnie latem, może tylko uśpić naszą czujność, a potem powrócić ze zdwojoną siłą, znów zaskakując kolejne kraje.

Fotografie: Pixabay, Twitter, twitter.com

Może Cię zainteresować