Gdy obudzili się po sylwestrze, byli w innej miejscowości. Nie wiedzą, jak do tego doszło
Mieszkańcy Czempinia na długo zapamiętają sylwestra, bo po nim obudzili się w innej miejscowości. Burmistrz sprawił im „niespodziankę” na Nowy Rok.
„Nocna zmiana”
Mieszkańcy Czempinia zostali mieszkańcami wsi Piotrkowice, choć dzień wcześniej mieszkali w miasteczku. Z nocy 31 grudnia na 1 stycznia została wprowadzona zmiana administracyjna, która spowodowała, że lokatorzy ul. Spółdzielców 11a,b,c i ul. Przedszkolnej 2,4,6,8 muszą zmienić adresy. Teraz nie przynależą do miasta Czempiń, ale do znajdującej się obok wsi Piotrkowice. Jeden z mieszkańców napisał do TVP3 Poznań i poinformował, że nie mieli dużo do powiedzenia w tej sprawie:
Jak się okazuje sprawa jest bardzo skomplikowana, gdyż nie chodzi tylko o zmianę numeracji, ale też o zmianę miejscowości. Oficjalnie jesteśmy już Piotrkowice 93,92,91. Zmieniono wszystkim mieszkańcom już adresy zameldowania na nowe
Informacja o zmianach pojawiła się 31 grudnia a spotkanie w tej sprawie zaplanowano na… 2 stycznia 2020 roku o godzinie 18:00 czyli po wprowadzeniu zmian. Mieszkańcy są wściekli, że nie mieli żadnego wpływu na decyzję burmistrza i nie prowadzono w tej sprawie żadnych konsultacji społecznych.
Błędy administracyjne sprzed lat
Burmistrz Konrad Malicki został zapytany przez dziennikarzy TVP3 Poznań o swoją decyzję i dlaczego postanowił w trakcie świąt o takiej zmianie:
W wyniku błędnych decyzji podejmowanych od lat 80-tych zostały tym mieszkańcom, mimo tego że geodezyjnie mieszkają na terenie Piotrkowic, nadane błędne adresy – czempińskie
Podkreślił, że nie była to łatwa decyzja, ale zgodna z panującym prawem. Przed uchwaleniem decyzji konsultował się z radcami prawnymi.
Kwestie finansowe
Burmistrz nie ukrywa również faktu, że zależy mu na pieniądzach. Mniejsze miasto, poniżej 5 tys. mieszkańców może liczyć na dodatkowe fundusze rozwojowe:
Okazuje się, że nasze miasto jest niesłusznie kwalifikowane do miast, które mają powyżej 5 tys. mieszkańców, czego nie miałem świadomości przez długi czas. Jeżeli nadamy odpowiednie numery porządkowe, to miasto byłoby mniejsze i mogłoby korzystać z programów dodatkowych finansowań
Nie wszystkie osoby z otoczenia burmistrza pochwalają taką decyzję. Swój sprzeciw wyraził Maciej Kuhner, jeden z radnych miasta. Jego wypowiedź znalazła się na facebooku:
Kto zapłaci za zmiany?
Mieszkańcom także zależy na finansach i wskazują, że wartość rynkowa ich mieszkań znacząco spadnie. Dodatkowo dochodzą liczne problemy związane z kwestią dokumentów, kredytów oraz ubezpieczeń. Lokatorzy pytają się kto ma za to zapłacić oraz udzielić pomocy osobom starszym, które nie do końca rozumieją kwestie administracyjne. Okazuje się, że to niejedyne takie miejsce na terenie miasta i będą kolejne zmiany. Władze miasta chcą ich dokonać do końca 2020 roku.