Awantura podczas posiedzenia sejmowego. To może zakończyć się w prokuraturze
Czwartkowe posiedzenie Sejmu nie należało do tych spokojnych. Partia rządząca znowu prowadzi przy wyborach członków KRS wątpliwe działania. Lewica postanowiła podać ich do prokuratury. Co zrobił PiS, że obruszył innych na sejmowej sali?
PiS powtarza głosowanie, bo nie podobał im się wynik?
Po pierwszych głosowaniu dało się słyszeć słowa:
Trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób, po prostu…
To wzbudziło oburzenie innych zasiadających w Sejmie. W drugim podejściu większość uzyskało czterech posłów zgłoszonych właśnie przez partię rządzącą. Robert Biedroń w swoich mediach społecznościowych zapowiedział, że tak tej sprawy nie zostawi.
Wczoraj w nocy Marszałek Witek anulowała głosowanie na członków #KRS z obawy, że PiS przegra głosowanie.
Lewica tego tak nie zostawi. Składamy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. pic.twitter.com/btVyA3UYql
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 22 listopada 2019
Co z wyborem członków KRS? PiS się tłumaczy
Jacek Sasin zapytany o to, co działo się na czwartkowym posiedzeniu próbuje tłumaczyć całe zamieszanie:
Doszło do pewnego zamieszania, nie działała część urządzeń do głosowania. Liczni posłowie zgłaszali trudności w głosowaniu. Sam widziałem las rąk wśród posłów opozycji, kiedy marszałek pytała komu nie działało urządzenie. W konsekwencji konieczne było zarządzenie powtórzenia głosowania przez panią marszałek
Przypomnijmy, że głosowanie zostało anulowane przez Elżbietę Witek. Na nagraniach z Sejmu widać, jak do marszałek podeszła kobieta, która stwierdziła, że „jest problem”. Wówczas Witek zapytała, czy należy anulować głosowanie. Na sali natychmiast rozległy się głosy, aby tego nie robić.
[wp_quiz id=”639″]
Wypływają nowe fakty
Witek podobno poinformowała, że „nie działa system”. Później zapytała o przegłosowanie reasumpcji.
Osoba z Kancelarii jasno wyjaśniła pani Witek:
To musi być wniosek, to nie można tak
Czyżby Pani marszałek nie wiedziała, jak należy przeprowadzić głosowanie? Czy zrobiła to umyślnie?
Poinformowała tylko, że „zgodnie z decyzją marszałka głosowanie zostanie anulowane”. To wywołało oburzenie opozycji i pojawiły się takie hasła jak: „skandal”, „oszustwo”.
Kolejne tłumaczenia
Całą sytuację znowu komentuje minister Sasin:
To są dwa zdarzenia zupełnie niezależne. Widzimy i słyszymy posłankę, która wyraża taką opinię do Ryszarda Terleckiego, stojąc wśród posłów PiS-u