×

Zmarła dobę po porodzie córki. Mąż nie mogąc sobie z tym poradzić, zajrzał do jej komputera

Matt Logelin cieszył się na myśl, że kobieta jego marzeń urodzi mu córkę. W odczuciu mężczyzny nie mogło być lepiej. Niestety w marcu 2008 roku jego życie zmieniło się na zawsze. Został ojcem, ale w tym samym czasie owdowiał… Nastąpił koszmar, którego nikt nie mógł przewidzieć.

„Moja żona była piękna, mądra i cudowna. Zanim się pobraliśmy, byliśmy ze sobą osiem lat. Szybko po ślubie Liz zaszła w ciążę. To było dla nas coś niesamowitego”

Niestety okazało się, że ciąża mojej najdroższej żony jest zagrożona i Liz wymagała hospitalizacji, jednak to wcale nie powodowało, że przestaliśmy cieszyć się na nowego członka rodziny – wręcz przeciwnie, nie braliśmy pod uwagę złych scenariuszy. Liczyło się dla nas tylko to, aby Liz była zdrowa, a tym samym, żeby zdrowe było nasze maleństwo

„Poród odbył się też wcześniej niż zakładano. Na świecie przez cesarskie cięcie pojawiła się nasza córka, którą Liz widziała dosłownie przez kilka sekund, po czym ją od niej zabrano”

Radości odczuwanej przez Matta i Liz po prostu nie można było powstrzymać. Ich marzenie się spełniło – w końcu zostali rodzicami! Przed nimi był cały nowy rozdział ich życia i wierzyli, że Liz także szybko poczuje się lepiej. Zdawali sobie sprawę, że Madeline urodziła się wcześniej i będzie musiała być przez kilka dni w szpitalu, ale to było dla nich najmniejszym zmartwieniem. Była zdrowa i to było najważniejsze.

Obie musiały dochodzić do siebie, a moja żona nie mogła chodzić z wiadomych względów – działało jeszcze znieczulenie, ale tak bardzo cieszyła się, że wszystko się udało i Madeline jest zdrowa. Następnego dnia już powoli dochodziła do siebie i lekarze uznali, że może pójść zobaczyć Madeline. Pomogłem jej wstać, zaczęła delikatnie stawać na nogach, przeszła się po sali, po czym powiedziała, że zaczęła ją boleć głowa i nagle upadła

Zaledwie 27 godzin później jego świat został wywrócony do góry nogami. Nagle to, co miało być rajem, stało się koszmarem… Liz zmarła i Matt nie wiedział, jak ma sobie z tym poradzić i gdzie szukać pomocy

W akcie desperacji podszedł do komputera żony. Zaczął przeglądać jej rzeczy, zdjęcia i nie mógł uwierzyć, że doszło do takiej tragedii. W jednej chwili coś rzuciło mu się w oczy. Liz zaczęła prowadzić bloga o ciąży dla najbliższych przyjaciół i rodziny. Zrobiła to po to, aby najbliżsi mogli być cały czas na bieżąco.

Dla Matta to był na tamten moment koniec życia. Nie wyobrażał sobie przyszłości bez Liz

Nie dopuszczał do myśli, że doszło do takiej tragedii. Jego żal był przytłaczający. Potrzebował ujścia dla swoich emocji. Otworzył komputer, znalazł blog Liz i zaczął pisać. Kontynuował pisanie swojej żony, czując, że to jedyny sposób na to, aby móc w ogóle w jakikolwiek sposób funkcjonować. Na tym samym blogu, którego ukochana Liz użyła, by opisać swoją drogę przez ciążę, Matt wylał wszystkie swoje myśli na temat życia jako wdowiec, samotny ojciec i załamany mężczyzna.

Blog stał się momentalnie tak popularny, że w ciągu zaledwie kilku miesięcy miał średnio 40 000 czytelników dziennie. Po prostu to rosło i rosło. Nie robił tego w celach zarobkowych ani takich, aby stać się popularnym. To był jedyny sposób, dzięki któremu był w stanie na jakiś czas ogarnąć żal i smutek.Czytelnicy, których Matt nigdy wcześniej nie spotkał, stali się dla niego jak rodzina. Zaczęli dzielić się wskazówkami i radami, starając się pomóc Mattowi pokonać to, co najgorsze.

„To, co się dzieje, pomaga mi każdego dnia. Dzięki temu żyję bez Liz, bo inaczej nie dałbym rady”

Coś wtedy mi kazało iść do komputera Liz i dzięki temu myślę, że dałem radę. Nie wiem, jak inaczej bym sobie poradził. Mam też nadzieję, że za kilkanaście lat moja córka zrozumie, przez co przechodziłem, gdy przeczyta te słowa. Chcę, żeby Madeline miała życie, którego Liz chciałaby dla niej, ponieważ jest dla mnie całym światem. Tylko na niej mi zależy. Jest numerem jeden… i będzie numerem jeden do końca mojego życia

Może Cię zainteresować