×

Awantura księży w Żabce w Poznaniu. Doszło do „bójki na brzuchy”

Myślicie, że już nic was nie zaskoczy? Awantura księży w Żabce mimo wszystko mogła być pewnego rodzaju zaskoczeniem, szczególnie dla przypadkowych świadków. Doszło nawet do „bójki na brzuchy” i rzucania się pod samochód.

Awantura księży w Żabce

Księdzu Michałowi Woźnickiemu w przeszłości zdarzało się już pokazywać swój trudny charakter. Skandalista w sutannie był bohaterem wielu awantur, przez co usunięto go z zakonu salezjanów. Był nieposłuszny, nie podporządkowywał się regułom Kościoła i odprawiał msze w nielegalnej kaplicy (stał przy tym tyłem do wiernych). Zdarzało mu się też głosić homofobiczne oraz antysemickie hasła. I tu nasuwa się pytanie, jakim cudem Woźnicki nadal jest księdzem. Otóż jego sprawą zajmuje się nawet Watykan, ale, jak to w podobnych przypadkach bywa, procedura usunięcia Woźnickiego ze stanu duchownego jest powolna. Być może teraz nieco przyspieszy.

Póki co możemy stwierdzić, że duchowny nie wyciągnął żadnych wniosków i nadal wdaje się w awantury. Do kolejnej doszło w jednym ze sklepów sieci Żabka w Poznaniu (sklep znajduje się przy ul. Woronieckiej, naprzeciwko domu zakonnego salezjanów).

W sklepie spotkało się dwóch księży. Ks. Michał Woźnicki najwyraźniej miał ochotę na wszczęcie awantury, przyczepił się więc do ks. Dawida Nowaka, który akurat przebywał w sklepie w cywilnym ubraniu. Miał na sobie koszulę i krótkie spodenki, co nie spodobało się ks. Woźnickiemu.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

– powiedział Woźnicki, wchodząc do Żabki. A że nikt nie odpowiedział na jego pozdrowienie, duchowny przystąpił do akcji.

Państwo nic nie odpowiadacie, a ten pan jest księdzem i też nie odpowie – tu wskazał na ks. Nowaka. – Bo się nie przyznaje do Pana Jezusa. To wyznanie posoborowe.

– stwierdził.

Ks. Nowak był wyraźnie zmieszany i przeprosił sprzedawcę za całą sytuację.

Niech ksiądz przeprasza rodziców, że tak go wychowali

– wypalił Woźnicki. Miał „chórek” w postaci dorosłego ministranta, który stwierdził:

Najpierw Pana Boga proszę przeprosić.

Ministrant nagrywał też całe zajście.

Zabawa w berka, trącanie brzuchami i zderzakiem

Gdy ks. Nowak zapłacił za zakupy i próbował wyjść ze sklepu, w drzwiach musiał przepychać się z ministrantem. Ale to był dopiero początek. Potem ks. Woźnicki postanowił zabawić się z duchownym w berka. Zaczął ganiać za nim po ulicy, usiłując zarejestrować tatuaż na nodze księdza Nowaka.

Co tam jest, co tam jest, niech pokaże

– pokrzykiwał Woźnicki.

Gdy obaj dobiegli do bramy domu zakonnego, Woźnicki zablokował ks. Nowakowi przejście. W rezultacie doszło do dość osobliwej „bójki”, polegającej na… szturchaniu brzuchami. Ale i to duchownym nie wystarczyło.

Kiedy ks. Nowak wsiadł do auta, drugi duchowny zastąpił mu drogę. A że Woźnicki nie reagował na trąbienie, Nowak trącił go zderzakiem. Potem dodał gazu. Dopiero to sprawiło, że Woźnicki zszedł mu z drogi.

Nagranie, które ośmiesza nie tylko duchownych i ministranta, ale i cały Kościół, trafiło do sieci. Zadbał o to ks. Woźnicki, który najwyraźniej lubi być w centrum zainteresowania.

Przypomnijmy: w kwietniu tego roku Woźnicki kilka razy oberwał od innego duchownego pałką teleskopową. W głowę.

Fotografie: Twitter.com (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować