×

Aborcja w Czechach: polska ambasada prosi, by nie pomagać Polkom w aborcjach

Aborcja w Czechach od dawna była alternatywą dla wielu Polek, które nie mogły dokonać zabiegu w Polsce. Jak ujawniły czeskie media, do tamtejszych władz trafił list z ambasady RP w Pradze. Dotyczy on poprawki czeskiego Senatu do ustawy o aborcji i brzmi… jak subtelna groźba.

Aborcja w Czechach – nowelizacja ustawy

Zażarta dyskusja dotycząca aborcji toczy się w kraju od wielu miesięcy. Informacje, które wyciekły do czeskich mediów, znów dolały oliwy do ognia.

Sprawa dotyczy zmiany prawa aborcyjnego w Czechach. Senat w Pradze pracuje nad poprawką do czeskiej ustawy aborcyjnej. Dotyczy ona warunków, na jakich kobiety z innych państw – również Polski – mogą dokonywać aborcji u naszych południowych sąsiadów. Okazuje się, że prace czeskiego Senatu zaniepokoiły polską ambasadę. Dyplomata Antoni Wręga, zastępca polskiego ambasadora w Pradze, wysłał list do czeskiego ministerstwa zdrowia.

Przypomnijmy: Czeszki mogą legalnie dokonać aborcji do 12. tygodnia ciąży (potrzebny jest pisemny wniosek kobiety, który w każdej chwili można wycofać).

List od polskiego ambasadora

Choć sprawa dopiero teraz wychodzi na światło dzienne, dwustronicowy list od polskiej ambasady dotarł do czeskiego ministerstwa zdrowia już 10 marca, o czym poinformował portal Respekt.cz.

Polski dyplomata napisał w liście, że przyjęcie zmian ułatwiających aborcję dla obcokrajowców doprowadzi do wzrostu „turystyki aborcyjnej”. Wyraził też niepokój, że ułatwi to Polkom łamanie prawa, które obowiązuje w Polsce, a w efekcie przyczyni się do „zakłócenia relacji polsko-czeskich”. W skrócie: list napisano trochę prośbą, trochę groźbą, choć wyrażoną w dość subtelny sposób.

Według czeskich mediów, Wręga zapewnił w liście, że nasz kraj szanuje suwerenność Republiki Czeskiej, proces legislacyjny i opinię większości czeskiego społeczeństwa na temat aborcji.

Ale takiej postawy i szacunku dla procesów demokratycznych i wartości kulturowych oczekujemy również od strony czeskiej

– wskazał, podkreślając też, że europejskie prawo pozwala poszczególnym państwom europejskim na ustalanie własnej polityki.

Dlatego z punktu widzenia stosunków polsko-czeskich uważamy za niefortunne, jeśli propozycje legislacyjne legalizujące komercyjną turystykę aborcyjną są otwarcie usprawiedliwione chęcią obejścia polskiego ustawodawstwa chroniącego nienarodzone życie ludzkie, a propozycje te mają zachęcić polski obywateli do naruszania polskiego prawa. Przyjęcie tak umotywowanej legislacji wydaje nam się krokiem niezgodnym z doskonałymi stosunkami między naszymi krajami

– napisał dyplomata.

„To nie tylko nasze prawo, ale obowiązek”

Portal Onet zwrócił się o komentarz w tej sprawie do wiceszefa MSZ Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Ten potwierdził wysłanie listu. Stwierdził również, że polska ambasada w Pradze miała pełne prawo, aby go wysłać.

Monitorowanie procesu legislacyjnego w krajach urzędowania, w szczególności w obszarach, które dotyczą, bądź mogą dotyczyć w istotnej skali obywateli RP, jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem ambasad RP

– podkreślił wiceszef polskiego MSZ w rozmowie z Onetem.

Ewentualne wprowadzenie prawa, które miałoby stanowić próbę obejścia polskiego ustawodawstwa i zachęcać do naruszenia praw polskich obywateli na terenie Czech, w zrozumiały sposób może budzić uzasadnione zaniepokojenie polskiej placówki dyplomatycznej.

– dodał.

Z informacji czeskiego portalu Respekt.cz wynika, że czeski minister zdrowia Jan Blatny odpowiedział na list polskiego dyplomaty 30 marca. Wyjaśnił w nim m.in., że dostępność do zabiegów medycznych dla Polek wynika z prawa unijnego.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować