×

Wybudził się po 12 latach śpiączki. To co powiedział mrozi krew w żyłach

Martin Pistorius przyszedł na świat w 1975 roku w Johannesburgu w południowej części Afryki. Do 12. roku życia był radosnym i pogodnym chłopcem. Od tego momentu wszystko się jednak zmieniło. Pewnego dnia Pistorius wrócił ze szkoły do domu i oznajmił, że źle się czuje. Nagle przestał jeść, spał całymi dniami, zaczął mieć ogromne problemy z komunikacją, a w konsekwencji niemal całkowicie stracił kontrolę nad swoim ciałem i umysłem.

Stan nastoletniego chłopaka pogarszał się z dnia na dzień, aż w końcu zapadł w śpiączkę

Podejrzenia i zalecenie lekarzy wstrząsnęło bliskimi chłopca

Lekarze nie potrafili sprecyzować, co mu tak naprawdę dolega. Podejrzewali, że chłopiec zachorował na kryptokokowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, jednak nie mieli co do tego żadnej pewności. Nie mieli także dobrych informacji dla rodziców chłopca. Zakomunikowali im bowiem, że nawet jeśli ich syn wybudzi się ze śpiączki, to będzie upośledzony. Z tego tytułu nakazali im zabrać dziecko do domu, aby mógł odejść w gronie najbliższych mu osób.

Youtube

Youtube

Chłopiec przeżył. I choć zapadł w śpiączkę na 12 lat, był świadomy tego, co dzieje się wokół niego

Bliscy Martina i lekarze byli przekonani, że kiedy chłopiec zapadł w śpiączkę, całkowicie stracił kontakt ze światem. Kiedy jednak się przebudził, to, co powiedział, zdumiało dosłownie wszystkich. Dorosły już wtedy mężczyzna twierdzi, że odzyskał świadomość już po kilku latach śpiączki, choć dla otoczenia wyglądał, jakby był martwy i wciąż niczego nie rozumiał. Jak sam przyznał, kiedy skończył 17 lat, czuł się jak duch uwięziony w obcym ciele. Ciele, nad którym w żaden sposób nie może zapanować. Jedyny ruch, jaki było w stanie wykonać ciało Martina, było to napięcie jednego z mięśni łokcia, który był praktycznie niedostrzegalny dla otoczenia.

Wracałem do siebie, ale nadal nie mogłem skontaktować się z najbliższymi. Nie miałem kompletnej władzy nad swoim ciałem. To było straszne. Nie umiałem znaleźć wyjścia z tego stanu. To tak, jakbyś był duchem. Obserwujesz wszystkie wydarzenia lecz nie możesz w nich uczestniczyć. Nikt też nie zdaje sobie sprawy, że jesteś w nich niewidzialnym widzem – wspomina Martin

Youtube

Youtube

Mama chłopaka nie miała pojęcia, że syn rozumie wszystko, co się do niego mówi i co się wokół niego dzieje

Kobieta myślała, że cała rodzina będzie tkwić w tej próżni do końca życia. W pewnym momencie kobiecie zabrakło sił. Nie wierzyła w to, że kiedyś jej syn z tego wyjdzie. Była zdesperowana do tego stopnia, że pewnego dnia weszła do pokoju Martina i powiedziała: „Chciałabym, żebyś już umarł”.

Nie miała pojęcia, że jej syn wszystko słyszy…

Oni nigdy nie stracili nadziei. To dzięki nim Martin zaczął dochodzić do siebie

Ojciec i terapeutka chłopaka zawsze wierzyli, że z tego wyjdzie. Podczas jednej sesji Virna van der Walt zauważyła w Martinie iskierkę życia. To był znak, aby zacząć działać! Od tego czasu jego stan zaczął się poprawiać. Przeszedł szereg badań i testów, które wykazały, że 25-letni wtedy chłopak jest świadomy i zdolny do reakcji.

Dziś Martin porozumiewa się za pomocą komputera

To dzięki komputerowi Martin uświadomił wszystkich, że przez cały ten czas słyszał, co mówią do niego inni. W konsekwencji mężczyzna postanowił poświęcić obsłudze komputera i programowaniu trochę więcej czasu. To dzięki niemu ukończył uniwersytet, a obecnie pracuje jako informatyk. Dodatkowo w 2011 roku została wydana książka Martina pt. „Motyl i skafander”, poprzez którą autor chce uświadomić ludzi, aby każdego zawsze traktowali z szacunkiem.

Warto mieć dobre serce, okazywać współczucie, akceptować ludzi i starać się zrozumieć ich położenie. Nigdy nie należy lekceważyć siły umysłu. Nigdy nie przestawaj marzyć i wierzyć! – czytamy w książce

Pistorius wybaczył także swojej matce, która chciała żeby już umarł

Mężczyzna wiedział, że obwinia się za to, że jest złą matką. Wielokrotnie chciał temu zaprzeczyć, ale nie miał takiej możliwości.

Druga połówka

Jakiś czas temu Pistorius zakochał się i ożenił z koleżanką swojej siostry, Joanną. Obecnie oboje mieszkają w Wielkiej Brytanii i są ze sobą bardzo szczęśliwi.

Jestem zadowolony z tego, kim jestem. Całe nasze życie może się zmienić w ciągu paru chwil. Najważniejsze to umieć cieszyć się z tego, co teraz mamy – mówi Martin

Historia chłopaka, który wybudził się po 12 latach śpiączki, podnosi na duchu i pokazuje, że wiara czyni cuda. Kto wie, być może zmotywuje kogoś do tego, żeby zacząć wszystko od początku. Jemu się udało i jest z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Może Cię zainteresować