×

Elisabeth opowiedziała, jak wyglądały jej ostatnie minuty spędzone z Tomkiem. Robiła co mogła

Tragedia, która rozegrała się pod Nanga Parbat sprawiła, że cały świat na chwilę wstrzymał oddech. Po czwartkowym zdobyciu 8126 m, Francuzka Elisabeth Revol oraz Tomasz Mackiewicz, rozpoczęli zejście do bazy, niestety już na szczycie pojawiły się problemy zdrowotne himalaistów. Towarzyszka wspinaczki opowiedziała, jak wyglądało jej pożegnanie z Tomaszem.

Po otrzymaniu informacji o problemach Mackiewicza i Revol, Polscy alpiniści, którzy przygotowywali się do zdobycia K2, natychmiast zdecydowali się ruszyć na pomoc

Znajdowali się dwie godziny lotu helikopterem od poszkodowanych i wiedzieli o trudnych warunkach, jednak aby ratować przyjaciół ryzykowali własne życie. Dwoma pakistańskimi helikopterami w kierunku Nanga Parbat wybrali się Denis Urubko, Adam Bielecki, Piotr Tomala i Jarek Botor.

Tomkowi i Eli udało się zejść na wysokość ponad 7200 m, następnie Francuzka rozpoczęła samotny powrót

Śmigłowce mogą wylądować na maksymalnej wysokości 5500 metrów, niestety ze względu na ciężkie warunki oraz dużą ilość sprzętu ratowniczego wzniosły się jedynie na 4850 m. To właśnie stąd Polscy ratownicy udali się w kierunku poszkodowanych.

Kiedy udało się dotrzeć do Francuzki, jej stan był ciężki, a odmrożenia rąk i stóp są na tyle poważne, że Revol grozi amputacja kończyn.

Po zejściu na bezpieczną wysokość Elisabeth zdradziła jak wyglądały jej ostatnie wspólne chwile z Tomkiem

Adam Bielecki opisał całą sytuację:

Eli potwierdziła, że byli na szczycie. Trzeba znać specyfikę tego sportu, by to zrozumieć. Wspinając się, byli zamknięci każdy we własnym świecie. Eli na szczycie zorientowała się, że Tomek jest w kiepskim stanie, że ma problemy ze wzrokiem. Wtedy zaczęła go sprowadzać z wierzchołka. I wszystko zaczęło się komplikować, bo stan zdrowia Tomka zaczął się załamywać.

Wiele osób ma za złe, że Francuzka pozostawiła Tomasza na górze, a sama rozpoczęła samodzielny powrót. Jednak gdy Revol zdradziła ekipie ratunkowej, jak wyglądało jej pożegnanie z Mackiewiczem, wszyscy wiedzieli, że jego stan był bardzo ciężki, a Elisabeth zrobiła wszystko, co mogła, żeby mu pomóc.

Adam Bielecki zdradza, że jako pierwsze zapytał się Elisabeth o stan Tomka:

Czy Tomek jest w stanie samodzielnie chodzić? Samo dotarcie do niego byłoby bardzo trudne, ale jeśli jest w stanie się poruszać to warto. Odpowiedź Eli była taka, że jest poważnie poodmrażany – twarz, ręce, nogi. Nie widzi. Wiedzieliśmy, że nawet gdyby jakimś cudem udało nam się dotrzeć do Tomka, nie jesteśmy w stanie mu pomoc. Został w szczelinie lodowej, dobrze osłonięty od wiatru, miał resztkę gazu i tyle. Elizabeth zabezpieczyła go, przykryła śpiworem i zaczęła zejście.

Polak i Francuzka spełnili swoje największe marzenie i zdobyli szczyt Nanga Parbat

Może Cię zainteresować