×

Chciała zrobić Oskarkowi zdjęcie z tygrysem. Nie obchodziło ją, że naraża go na niebezpieczeństwo

Niektórzy rodzicie bywają bardzo nieodpowiedzialni. Potrafią narażać życie swoich dzieci nawet w ZOO wśród dzikich zwierząt. Po co? A na przykład po to, aby zrobić im zdjęcie i pochwalić się nim w sieci. Nie wierzycie? Przeczytajcie o pewnej mamie odwiedzającej poznańskie ZOO.

„Nie można było tam wchodzić, ale nikt nas nie złapał”

Kilka dni temu w poznańskim ZOO doszło do incydentu, o którym najprawdopodobniej nie dowiedziałby się nikt, gdyby mama nie postanowiła pochwalić się w sieci pewnym zdjęciem. Kobieta przeszła się ze swoimi dziećmi na teren zaplecza tygrysiarni. Nie trzeba chyba dodawać, że wstęp osobom postronnym jest tam całkowicie wzbroniony, a znaki ostrzegawcze znajdują się niemal na każdym kroku.

Kobieta umieściła później na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych zdjęcie z tego wyczynu i opatrzyła je podpisem, z którego wynika, że doskonale wiedziała, że robi źle. Jakby tego było mało, oznaczyła lokalizację.

Na zdjęciu mina Oskara typu „Nie można było tam wchodzić, ale nikt nas nie złapał”. Ważne, że jest fotka z tygrysem

Pracownicy ZOO wyłapali natychmiast

Czyn nieodpowiedzialnej matki być może nawet nie zostałby zauważony, gdyby nie wspomniane już oznaczenie, które wypatrzyli pracownicy ZOO i postanowili zareagować. Na oficjalnym fanpage’u ZOO opublikowano zdjęcie chłopca i słowa jego matki, a cały post opatrzono podpisem:

W tym roku za nękanie i dźganie kijem tygrysa Tungusa sąd skazał sprawcę na miesiąc bezwzględnego więzienia. Niedawno popełniliśmy ostry post do rodziców dzieci. Co jeszcze mamy zrobić? Jak nazwać taką matkę i taką sytuację?

Dziecko stoi w tym samym miejscu, co sprawca wówczas. To zaplecze tygrysiarni, niedostępne dla zwiedzających. Szlaban, tablice z zakazem wstępu, ogrodzenie – nie pomogły

Jeżeli ZOO zgłosi tę sprawę na policję, kobietę mogą czekać bardzo poważne konsekwencje. Zwłaszcza, że w poście wyraźnie zaznaczyła, że ma świadomość tego złego postępowania.

Jak dla „udanego zdjęcia” można narażać zdrowie, a nawet i życie własnego dziecka?

Może Cię zainteresować