×

Radny ze Świdnika najpierw zamordował rodzinę, a na koniec popełnił samobójstwo

Wojciech w Świdniku był osobą bardzo lubianą. Radny, jako polityk cieszył się szacunkiem i poważaniem również wśród kolegów.

„Uczynny, pomocny, swój chłop”

Choć samorządowiec miał 72-lata, prowadził także gabinet lekarski. Cieszył się sympatią pacjentów i wszyscy mówili o nim ciepło. „Uczynny, pomocny, swój chłop” – każdy zapamiętał Wojciecha, jako dobrego człowieka i takich też używano słów, by go opisać.

Dobra rodzina

Żona 72-latka była nauczycielką i pracowała w bibliotece. O niej również mieszkańcy mieli bardzo dobre zdanie. Małżeństwo miało dorosłą córkę. Niestety 38-letnia Ola była niepełnosprawna umysłowo, więc para się nią opiekowała. Nigdy się jednak nie skarżyli.

Tragedia, której się nikt nie spodziewał

Kilka dni temu druga córka wezwała policję. Zaniepokoiła się, gdy nie mogła dodzwonić się do rodziców. Funkcjonariusze na miejscu zastali makabryczny widok. 70-letnia Grażyna leżała w łóżku z postrzeloną głową. Obok niej znajdowały się zwłoki 38-letniej córki. Wojciecha znaleziono w przedpokoju. Przy martwym mężczyźnie spoczywała strzelba.

Długi

Śledczy nie mają wątpliwości, że 72-latek przygotowywał się do zbrodni od jakiegoś czasu. Wszystko przez zeszłoroczne sprawozdanie majątkowe, zgodnie z którym mężczyzna był bankrutem. Pożyczki zaciągnięte w bankach i parabankach stracił na nietrafionych inwestycjach. Długi wynosiły ponad 1 milion złotych.

Zbrodnia z desperacji

Długi sprawiły, że Wojciech zaczął sprzedawać majątek. Zastawił nawet mieszkanie córki. Na spłatę jednak wciąż było za mało. Zrozpaczony mężczyzna wpadł w depresję. Wtedy zdecydował się na desperacki krok. Zabicie żony i córki miało uwolnić je od odpowiedzialności. Na koniec sam popełnił samobójstwo.

”Taka tragedia. Wszystko przez pieniądze”. – mówią wstrząśnięci sąsiedzi

Może Cię zainteresować