×

Do ślubu zostały dwa tygodnie. Wszystko przepadło przez zazdrość jej partnera

Zazdrość to niszczycielska siła, która zniszczyła już niejeden związek. Wiadomo, wszyscy jesteśmy ludźmi, więc nigdy kompletnie nie pozbędziemy się tego uczucia. Jednak chorobliwa zazdrość potrafi zaszkodzić nawet najsilniejszej relacji.

Różne oblicza zazdrości

Co ciekawe, zwykle kiedy partner nie jest o nas ani trochę zazdrosny, zaczynam zastanawiać się, czy na pewno wszystko jest w porządku. Jednak, gdy zazdrość przybiera na sile, powoli nie jesteśmy w stanie funkcjonować w związku. Zwłaszcza, jeżeli dotyczy relacji, które łączyły nas z innymi w dalszej lub bliższej przeszłości. Tak było właśnie w tym przypadku.

Połączyły ich wspólne zainteresowania i pasje

Marzena i Tomek, których historię opisał portal „WP kobieta”, poznali się na wspólnym wyjeździe za granicę. Na początku wszystko szło w jak najlepszym kierunku. Mieli nie tylko wspólne zainteresowania, ale też oczekiwania na przyszłość. Oboje uwielbiali dzieci i chcieli w końcu zostać rodzicami.

Właśnie marzenie Tomka o zostaniu ojcem sprawiło, że Marzena zakochała się w nim na zabój. Tomek z kolei przyznawał, że w kobiecie zaimponował mu nie tylko fakt, że uwielbia dzieci. Podobało mu się, że mimo 38-lat była dopiero w dwóch związkach.

38-latka wspomniała, że Tomek często wypytywał, z iloma mężczyznami spała. Marzena stwierdziła jednak, że to nie jego sprawa, dlatego powiedziała mu tylko o poważnych związkach. Z kolei Tomek nie miał żadnych oporów, żeby opowiadać o byłych partnerkach, zwłaszcza tych na jedną noc. Sprawiał wrażenie, jakby się tym szczycił.

Sielanka trwała przez kilka miesięcy

W związku układało się świetnie, dlatego para zamieszkała razem już po kilku miesiącach. Marzena miała wątpliwości, ale Tomek przekonał ją, stwierdzając, że w ich wieku już nie ma na co czekać.

W pierwszych miesiącach wspólnego mieszkania układało się świetnie. Marzena była trochę zaniepokojona, że Tomek odrobinę za bardzo jej pilnuje. Jednak ostatecznie stwierdziła, że mężczyzna nie przekracza w tej kwestii jakichś ogólnie przyjętych norm. Do czasu…

Godzinami zadręczał ją pytaniami

Wszystko zaczęło wyglądać inaczej po urodzinach koleżanki Marzeny. 38-latka spotkała tam Marka – byłego chłopaka, który rzucił przy Tomku niefortunnym żartem. Kiedy mężczyzna usłyszał z ust byłego Marzeny, że „zawsze była niegrzeczną dziewczynką” coś się zmieniło.

Nagle partner Marzeny zmienił się nie do poznania. Zaczął od wypytywania o szczegóły relacji z mężczyzną, którego spotkali na imprezie. Kobieta wspomina, że czasem budził ją w nocy, żeby zadręczać ją kolejnymi pytaniami. Pytał czy dziewczyna z nim spała:

Gdy zapytałam, co by było, gdybym odpowiedziała twierdząco, powiedział, że dla niego byłby to koniec. Dlaczego? Bo on – jak twierdzi – nie mógłby ożenić się z puszczalską

Tomek wiedział, że Marzena nie była z Markiem w poważnym związku. Dlatego stwierdził, że gdyby z nim spała, to oznaczałoby tylko jedno, że jest puszczalska. Kobieta nie przyznała się Tomkowi, że łączyła ją z Markiem niezobowiązująca relacja.

Ostatecznie Tomek nie uwierzył do końca w zapewnienia partnerki, ale odpuścił sobie temat. Tym sposobem wszystko wróciło do normy. W końcu, Tomek poprosił Marzenę o rękę, a ona zgodziła się wyjść za niego za mąż. Ślub miał być skromy, po miała się odbyć mała potańcówka dla znajomych.

Wieczór panieński bez ślubu

Wszystkie plany posypały się przy wieczorze panieńskim Marzeny:

Gdyby nie wieczór panieński, byłabym teraz mężatką. To właśnie w czasie jego trwania, jedna z koleżanek zaproponowała zabawę polegającą na sporządzeniu listy wszystkich moich kochanków. Od wina szumiało mi w głowie, pomysł wydał mi się wspaniały, zwłaszcza, że zawsze obiecywałam sobie, że sporządzę taką listę. I proszę! Była okazja

23 – to liczba, która wyszła z obliczeń na wieczorze panieńskim. Marzena przyznała, że sama była zaskoczona, ale za bardzo się tym nie przejmowała. W końcu to jej wieczór panieński. Dziewczyny imprezowały dalej, ale rano nie pozostało już nic z radosnego nastroju ostatniej nocy.

O 6 rano Tomek zaczął zrywać kołdrę z partnerki. Zaczął na nią wrzeszczeć i wyzywać od najgorszych:

Twierdził, że jestem dz**ką, że kobieta, która miała tylu partnerów jest sz**tą, że się mnie brzydzi i mną gardzi. Nie miałam pojęcia o czym mówi, zwłaszcza, że była szósta rano, a ja miałam solidnego kaca

Okazało się, ze Tomek przegrzebał torebkę partnerki. Znalazł tam listę zatytułowaną jednoznacznie „Wszyscy Kochankowie Marzenki”. Wściekły mężczyzna zerwał zaręczyny i zostawił 38-latkę.

Zazdrość w związkach częściej dotyczy mężczyzn

Takie zachowanie wyjaśniła w rozmowie z portalem „WP kobieta” psycholog Katarzyna Szymańska. To zjawisko określa się mianem zazdrości retrospektywnej, czyli dotyczącej przeszłości partnera lub partnerki. Specjalistka stwierdziła, że to jeden z najbardziej niszczących rodzajów zazdrości. W końcu nie możemy zmienić tego, co wydarzyło się w przeszłości.

Dodatkowo pretensje o przeszłość są wyjątkowo trudne dla oskarżanej osoby. Ona nie ma wrażenia, że zrobiła coś złego, ale partner nie daje jej spokoju.

Katarzyna Szymańska zauważyła, że taka zazdrość częściej dotyka mężczyzn. Wszystko przez to, że niektórzy z nich mają silną potrzebę bycia wyjątkowym. Poza tym pojawia się też kwestia poczucia własnej wartości. Mężczyźni z niskim poczuciem wartości często obawiają się, że poprzedni partner mógł być chociażby lepszym kochankiem od nich.

Ekspertka podkreśliła, że zazdrość retrospektywna nie musi oznaczać, że to koniec związku. Z tym zjawiskiem można poradzić sobie dzięki podjęciu odpowiedniej psychoterapii.

Mieliście kiedyś taki problem ze swoim partnerem lub partnerką?

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować