×

Zatoka Sztuki. Cała prawda o sopockim klubie, z którym styczność miała Anaid

Zatoka Sztuki w Sopocie i to, co działo się w przeszłości klubu, jest od dwóch dni najgorętszym tematem. Wszystko za sprawą filmu Sylwestra Latkowskiego zatytułowanego „Nic się nie stało”, który wywołał ogromne kontrowersje. Zdania, co do tego czy klub był enklawą kultury, czy też zamaskowanym domem publicznym są podzielone.

Zatoka Sztuki

Po tym jak, w środę wieczorem TVP1 wyemitowało film dokumentalny poświęcony sopockiemu klubowi Zatoka Sztuki, wszyscy zaczęli się zastanawiać, co tak naprawdę działo się w tym miejscu. Historia klubu sięga daleko wstecz i niemal od początku usiana jest tajemnicami i kryminalnymi powiązaniami.

Lokal został oddany do użytku w lipcu 2011 roku. Jednak o Zatoce Sztuki zrobiło się głośno 4 lata później, kiedy to władze Sopotu wypowiedziały klubowi dzierżawę plaży. Pomimo faktu, że miejsce zostało wydzierżawione na 20 lat, 23 lipca 2015 roku umowa na dzierżawę plaży została zerwana. Właściciele lokalu w dalszym ciągu mogli jednak wynajmować budynek.

W filmie „Nic się nie stało” Sylwestra Latkowskiego możemy usłyszeć, że w klubie kwitła prostytucja, pedofilia i przemoc. Sporo uwagi w produkcji poświęcono sprawie Krystiana W. o pseudonimie przestępczym „Krystek”, który odsiaduje obecnie wyrok za gwałt. Mężczyzna był kolegą i jednocześnie pracownikiem Marcina T. o pseudonimie „Turek”, czyli współzałożyciela sopockiej Zatoki Sztuki.

Dokument obfituje w mocne stwierdzenia, mówiące o tym, że w lokalu pracowały 14-letnie dziewczynki ubrane wyłącznie w skąpą bieliznę. Nie zabrakło również oskarżeń pod pretekstem najbardziej znanych osób polskiego show biznesu. Latkowski oskarża o bywanie w Zatoce Sztuki m.in. Radosława Majdana, Natalię Siwiec, Borysa Szyca, Tomasza Iwana, Blankę Lipińską, Liroya, Skibę czy Kubę Wojewódzkiego. Ten ostatni zapowiedział już pozew sądowy przeciwko Latkowskiemu.

Celebryci mieli chętnie odwiedzać Zatokę Sztuki, ponieważ na miejscu odbywały się liczne wydarzenia kulturalne takie jak wernisaże, wystawy, koncerty i spektakle.

Wywiad z prezydentem Sopotu

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wszystkie informacje zawarte w dokumencie Sylwestra Latkowskiego są prawdziwe. Pewne jest jednak, że Zatoka Sztuki oferowała mocno zakrapiane imprezy trwające do białego rana. W mediach społecznościowych można znaleźć ogromną ilość zdjęć przedstawiających silnie kojarzące się z seksualnością zdjęcia.

Nagie kobiety leżące w pościeli czy mężczyźni zanurzeni w wannie z pianą zdecydowanie przyciągały ludzi poszukujących cielesnych doznań. Przez długi czas hasłem zachęcającym do odwiedzania Zatoki Sztuki było niedwuznacznie kojarzące się z seksem bez zobowiązań „weekend experience!”. Czy przedstawiciele świata show biznesu, bywający w tym miejscu wiedzieli jaki ma ono charakter? Co do tego nie ma wątpliwości. Pytaniem jest jednak, jak wiele wiedzieli i czy mieli świadomość, że za ścianą mogą rozgrywać się dramaty z udziałem osób nieletnich wykorzystywanych seksualnie. 

W filmie Sylwestra Latkowskiego głos zabrał nawet sam prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. Jak tłumaczył:

Ten film reklamowy mógłby być reklamą domu publicznego. Miałem za to sprawę karną wytoczoną przez Marcina T., bo powiedziałem, że to jest ku*widołek, a nie żadna „zatoka sztuki”.

Jacek Karnowski udzielił wyczerpującego wywiadu, w którym opowiedział o tym, jak wyglądała działalność Zatoki Sztuki. Przyznał, że na początku nic nie zapowiadało tego, że miejsce przerodzi się w ośrodek nierządu i wyuzdania.

Były różne etapy działalności Zatoki Sztuki – bardzo fajny początek, działania artystyczne. A to się okazało tylko przykrywką. W pewnym momencie zaczynamy mieć zakłócenia ciszy nocnej, imprezy bez zezwolenia i wtedy dochodzi do wypowiedzenia umowy o plażę, w 2015 roku. Ale zauważamy też, że z tego miejsca robi się „królestwo koksu i botoksu”, zjawiają się klienci, którzy może mają artystyczny wygląd, ale z artystami nie mają nic do czynienia.

Prezydent Sopotu zwrócił uwagę na to, że niektóre gwiazdy po emisji filmu „Nic się nie stało” ogłosiły, że popierają stanowisko klubu.

Przerażające i niezrozumiałe jest też dla mnie to, że są artyści, którzy już po ujawnieniu afery pedofilskiej stawali z kartką z hashtagiem „Popieram Zatokę Sztuki” lub organizowali tu akcje charytatywne. Marcin T. i jego siostra potrafią być czarujący, ale w obliczu ujawnionych faktów było to jakimś nieporozumieniem.

Klubu już nie ma

Zatoka Sztuki już nie istnieje, a jej miejsce pod koniec 2019 roku zajęła Nowa Zatoka. Właściciele, personel oraz charakter lokalu zmieniły się diametralnie. Oficjalnie nie są znane kwoty transakcji pomiędzy dawnym i nowym właścicielem, ponieważ obowiązuje tutaj tajemnica handlowa.

Łukasz Mazur, były prezes Górnika Zabrze, który obecnie sprawuje pieczę nad klubem wypowiedział się na temat wpływu afery na działalność lokalu Nowa Zatoka.

 Z pewnością jest medialna burza i pomimo faktu, że nie mamy nic wspólnego z „Zatoką Sztuki” i wszystkim, co się tam działo, rykoszety też w nas trafiają. Ale żeby to jakoś wpływało na biznes? Zainteresowanie „Nową Zatoką” jest, rezerwacji nikt nie odwołuje.

Biznesmen przyznaje jednak, że nastąpił znaczny spadek obrotów w przypadku organizacji imprez dla firm, szczególnie międzynarodowych koncernów. Jest to jednak związane nie tylko z szokującym filmem Latkowskiego, lecz także z epidemią koronawirusa. Łukasz Mazur jest dumny, że udało mu się zmienić opinię o tym miejscu i sprawić, aby zyskało nowy charakter. Dziś po imprezowni nie ma już śladu. Jest za to przyjemne miejsce dla rodzin z dziećmi.

Zmienił się koncept, sposób prowadzenia biznesu, mamy plany rozwoju i plan wydarzeń rozrywkowych, kulturalnych i naukowych, jakie chcę zorganizować. Ale jeśli dziś dziennikarze pytają mnie, kiedy będą jakieś wydarzenia – a ja nie umiem podać daty, bo przecież mamy pandemię koronawirusa – a potem piszą, że nic nie mam w planach, to jest niepoważne.

Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować