×

Wstrząsające wyznanie lekarki sądowej. Opowiedziała o najgorszej śmierci, jaką spotkała

Lekarka sądowa opowiedziała o najgorszej śmierci, z jaką miała do czynienia, a miała „z czego wybierać”. W ciągu całej swojej kariery lekarza medycyny sądowej przeprowadziła ponad 2000 sekcji zwłok zmarłych. Część przypadków opisała w książce pt. „Ciało nie kłamie”. Wyjątkowo szczere wyznanie lekarki sądowej, która ma za sobą ogromne doświadczenie, przyprawi Cię o dreszcze.

Od chirurg do lekarza sądowego

Dr Judy Melinek na początku swojej drogi zawodowej pracowała w Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Chciała zostać chirurgiem, ale zmieniła swoje plany, kiedy zauważyła, że w domu bywa jedynie gościem. Postanowiła coś zmienić. Tak też przypomniała sobie, że bardzo lubiła zajęcia z patologii. Nie zastanawiając się zbyt długo, wkrótce została rezydentką wydziału patologii w Kalifornii. Następnie wyjechała do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła pracę w Biurze Naczelnego Lekarza Sądowego. Tam przekonała się, na czym naprawdę polega praca lekarki sądowej.

Dr Judy Melinek nie lubi się spieszyć i zawsze dokładnie ogląda zwłoki, nad którymi przyjdzie jej pracować. Wraz z ciałem na stół trafia garderoba zmarłego, a niekiedy także biżuteria, metale szlachetne czy pieniądze. Jak sama przyznała, raz znalazła przy zwłokach kradzione 12,4 tys. dolarów.

Gdybyście wiedzieli, ile żelastwa noszą osoby spotykane na ulicach, pomyślelibyście, że świat jest dziwnym i zabawnym miejscem

– zwierza się dr Melinek.

Wyznanie lekarki sądowej

Lekarka sądowa przywołała w swojej pamięci przypadek 20-latków, którzy podczas burzy weszli na dach sześciopiętrowego domu w Chinatown. W pewnym momencie w jednego z młodych mężczyzn uderzył piorun. Nie przeżył, a jego zwłoki trafiły na stół sekcyjny.

W czapce miał dziurę na wylot, na głowie ośmiocentymetrowy łysy placek i zwęglone włosy wokół niego. Część włosów na jego brzuchu i na wewnętrznej stronie ud również została zwęglona

– wspomina lekarka sądowa.

Zdaniem lekarki sądowej najwięcej emocji wzbudza śmierć ludzi, którzy spadli z dużej wysokości. Co ciekawe, wcale nie chodzi tutaj o zewnętrzny widok zmasakrowanych ciał, które z reguły wcale nie są w tak złym stanie, jakby się mogło wydawać. Dr Melinek wyjaśnia, że „to, co makabryczne, znajduje się w środku” i przywołuje historię mężczyzny, który spadł z wysokości 30 metrów. Mimo upadku jego ciało nie było zakrwawione. Nie było również widać poważniejszych złamań. Dopiero sekcja zwłok odkryła szokującą prawdę: serce mężczyzny pękło na pół, wątroba została rozerwana, żebra rozerwały płuca, a miednica była doszczętnie połamana.

Najgorsza śmierć, z jaką miała do czynienia doświadczona lekarka sądowa

Dr Melinek opisała, jak badała kiedyś zwłoki mężczyzny, Sean’a Doyle. Mężczyzna wpadł do studzienki kanalizacyjnej, która była przykrywa plastikowym kominem odprowadzającym parę z zepsutej magistrali. Temperatura wewnątrz sięgała 150 st. Celsjusza. Wyjęcie go Sean’a zajęło strażakom cztery godziny. W tym czasie temperatura jego ciała wzrosła do co najmniej 50 st. Celsjusza. Nie trzeba chyba dodawać, że mężczyzna już nie żył.

Człowiek na moim stole sekcyjnym został ugotowany jak homar

– wspomina dr Melinek.

To musiał być przerażający widok. Jak wspomina lekarka sądowa, zewnętrza warstwa skóry mężczyzny prawie w całości odpadła. Co więcej, wskutek skurczu mięśni wywołanego wysoką temperaturą jego kończyny były nienaturalnie powyginane. Dr Melinek nie ma wątpliwości, że zmarły tuż przed śmiercią potwornie cierpiał, gdyż tkanka nerwowa w wyniku działania pary nie została zniszczona. Za bezpośrednią przyczynę zgonu uznano uduszenie na skutek puchnięcia tchawicy pod wpływem wysokiej temperatury.

Żeby każdego dnia mierzyć się ze śmiercią, widząc ją na własne oczy, trzeba kochać życie

– podkreśla dr Melinek.

Tylko w ciągu dwóch lat pracy w Biurze Naczelnego Lekarza Sądowego w Nowym Jorku dr Judy Melinek wykonała 262 sekcje zwłok. Łącznie ma ich na swoim koncie ponad 2000.

Źródła: wiadomosci.onet.pl

Może Cię zainteresować