×

Kosmetyczka przedłużała paznokcie 17-latce. Efekt końcowy okazał się daleki od ideału

Chyba każda kobieta uwielbia chodzić do salonów piękności. Panie mają wtedy chwile dla siebie, a co najważniejsze, są przekonane, że lada moment ktoś zmieni ich wygląd oczywiście na lepszy ? Tak przynajmniej jest w teorii, bowiem praktyka już niejednokrotnie pokazała, że rzeczywistość potrafi być w tym przypadku wyjątkowo brutalna. Przekonała się o tym pewna młoda mama, która udała się do jednego z gabinetów piękności. Na miejscu zamiast sprawdzonej manikiurzystki w zastępstwie przejęła ją inna „ekspertka”. Dziś już wie, że popełniła ogromny błąd oddając się w jej ręce.

To miała być wizyta jak każda inna

17-letnia Paige pochodzi z Wielkiej Brytanii. Nastolatka regularnie przedłuża sobie paznokcie, bowiem ma tendencję do ich obgryzania. Przedłużanie ma więc dla niej nie tylko znaczenie czysto estetyczne, ale jest również terapią na szkodliwy nawyk.

Dziewczyna miała swój ulubiony salon, do którego zawsze chodziła. I choć tym razem przyjęła ją inna pracownica, nastolatka nie miała żadnych złych przeczuć, co do efektu końcowego – w końcu zawsze była tutaj obsługiwana profesjonalnie. Tak było i tym razem, jednak wszystko do czasu. Podczas wykonywania akrylowego manikiuru zaczęło się bowiem dziać coś niepokojącego.

Wizyta, o której nigdy nie zapomni

Obgryzam paznokcie, więc moje naturalne są bardzo krótkie, ale to nie oznacza, że w czasie wykonywania usługi powinny mnie aż tak boleć. Pulsowały i dosłownie zwijałam się z bólu – tłumaczy Paige

To był jednak dopiero początek koszmaru. Po chwili spod paznokci nastolatki zaczęła bowiem wypływać krew, co wzbudziło u dziewczyny jeszcze większy niepokój. Zszokowana tym, co się działo, rozkazała pracownicy jak najszybciej ściągnąć sztuczne paznokcie.

Nieodpowiedzialne zachowanie manikiurzystki

Ku zdziwieniu Paige manikiurzystka wcale nie była zadowolona z takiego polecenia, co dała jasno do zrozumienia sugerując dziewczynie, że marnuje jej czas. Bardzo szybko wyszło jednak na jaw, dlaczego kosmetyczka zachowuje się tak, a nie inaczej. Okazało się bowiem, że nie radzi sobie ona nie tylko z przedłużaniem paznokci, ale również z ich usuwaniem. Przy pomocy elektrycznego pilnika jeszcze bardziej uszkodziła dłonie młodej klientki.

Komentarze pod moim wpisem potwierdzają, że wiele dziewczyn ma podobne doświadczenia. Dlatego chcę ostrzec pozostałe: uważajcie, komu powierzacie swoje paznokcie

Spotkałyście się z podobnymi przypadkami? Co byście zrobiły na miejscu nastolatki?

Może Cię zainteresować