×

Wakacje zostaną wydłużone? Szef ZNP skomentował plan Ministerstwa Edukacji

Wakacje zostaną wydłużone? Jak będzie wyglądać powrót dzieci do placówek oświatowych? ZNP oceniło przygotowania Ministerstwa Edukacji Narodowej do rozpoczęcia roku szkolnego w dobie koronawirusa. Na koncepcji resortu szef ZNP, Sławomir Broniarz, nie pozostawił suchej nitki.

Wakacje zostaną wydłużone?

We wtorek na konferencji prasowej szef ZNP Sławomir Broniarz przekonywał, że decyzja o tym, czy dzieci powinny wrócić do tradycyjnego nauczania, czy pozostać przy nauce zdalnej, powinna należeć do dyrektorów szkół.

ZNP uznaje, że skoro Minister Edukacji Narodowej scedował cały proces podejmowania decyzji na poziom dyrektora szkoły, to decyzję o organizacji roku szkolnego w sposób tradycyjny powinien podejmować dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym

Według szefa ZNP to dyrektor szkoły i organ prowadzący powinien mieć prawo, by zdecydował kiedy będzie początek roku szkolnego (7, 14 czy 21 września). Wśród nauczycieli i rodziców także jest wiele opinii, by powrót do szkół nieco opóźnić. Jak podkreśla Broniarz:

Było wiele propozycji, łącznie z możliwością wydłużenia wakacji

Czeka nas chaos?

Przy okazji szef ZNP wypunktował chaos, jaki nas 1 września czeka:

Dziś cały ciężar decyzyjny jest przeniesiony na szkoły, więc będziemy mieli 26 tysięcy różnych rozwiązań. Wielu nauczycieli pracuje w kilku szkołach, w każdej będą mieli inne wytyczne. To potęguje chaos. (…) Nie byłoby tej sytuacji, gdyby minister edukacji narodowej czas od marca do czerwca wykorzystał na to, żeby konsultować to z nauczycielami, rodzicami, dyrektorami, samorządami. Nie chciał z ZNP – nie musiał, ale powinien z tymi, którzy będą realizatorami tego przedsięwzięcia.

Potrzebne dodatkowe pieniądze

Szef ZNP zwrócił także uwagę, że szkoły będą potrzebowały w związku z pandemią dodatkowych pieniędzy na zapobieżenie rozprzestrzenianiu się koronawirusa:

Domagamy się także zwiększenia nakładów na finansowanie szkół i zadań edukacyjnych, szczególnie w okresie pandemii. Wychodzimy bowiem z założenia, że nie można tego przerzucać na dyrektorów i organy samorządowe, aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że to jest istota przyczyny, dla której minister edukacji taką decyzję podjął – kontynuował szef ZNP. – Nie ulega bowiem wątpliwości, że wraz z kompetencjami na dyrektorze spoczywa także odpowiedź na pytanie – skąd wezmę środki na realizację decyzji, które podejmę?

Zbędna biurokracja?

Zdaniem Broniarza konieczność uzyskania stanowiska Sanepidu dla przejścia z normalnej formy zajęć do zajęć hybrydowych niepotrzebnie wydłuża i komplikuje cały proces:

Chcemy także, aby wprowadzony został zapis uprawniający dyrektora szkoły do podjęcia decyzji o nauczaniu hybrydowym bez uzyskania pozytywnej opinii sanepidu. To jest rzecz niezbędna, abyśmy nie doprowadzili do całkowitego uwiądu tej instytucji, biorąc pod uwagę to, że sanepid już dziś ma duże problemy.

MEN drwi z ZNP

Szefowi ZNP dłużny nie pozostał minister Dariusz Piontkowski. Już teraz odgryzł mu się w bardzo ostrych słowach:

Słuchając postulatów kierownictwa ZNP mam rozdwojenie jaźni, mówią z jednej strony że dyrektorzy szkół nie są przygotowani do tego, by podejmować decyzje o ograniczeniu kształcenia stacjonarnego, a za chwilę ci sami mówią, że dyrektor powinien podejmować te decyzje samodzielnie. (…) Ja nie wiem, jaki postulat zgłasza Broniarz, Broniarz sobie zaprzecza, my uznajemy, że dyrektor szkoły nie jest epidemiologiem, nie jest specjalistą od zachowań w okresie epidemii i decyzje trzeba przekazać fachowcom.

Minister Piontkowski zdaje się nie oglądać na liczne głosy protestów i twardo brnie do przodu, obstając przy swoich pomysłach. Czy zaowocuje to ogromną falą zakażeń w szkołach dowiemy się już za tydzień.

Źródła: tvn24.pl, tvn24.pl, www.tvp.info, www.rmf24.pl
Fotografie: PO RP/Wikimedia (miniatura wpisu), Libreshot, Wikimedia

Może Cię zainteresować