×

Paulina za kilka dni ma mieć wywoływany poród. Już teraz wie, że nawet nie dotknie dziecka

Kiedy słyszymy o tragediach, które dotknęły innych, szczerze im współczujemy, a zarazem w głębi duszy cieszymy się, że nie dotyczą one nas. Takich przypadków można by było wymienić sporo, ale jednym z najbardziej dotkliwych jest śmierć bliskiej nam osoby, a w szczególności małego dziecka, które miało przecież urodzić się żywe. Przekonała się o tym Paulina, która nigdy nie podejrzewała, że będzie musiała stawić czoła tak niewyobrażalnej tragedii.

To miał być najpiękniejszy dzień w jej życiu

Kiedy Paulina zaszła w ciążę, była przekonana, że dzień, w którym urodzi dziecko, będzie najpiękniejszym dniem w jej życiu. Była przekonana, że jej maleństwo przyjdzie na świat zdrowe i pełne sił. Owszem, słyszała historie o kobietach, które urodziły chore lub nawet martwe dziecko. Współczuła im z całego serca, ale nigdy w życiu się z nimi nie utożsamiała. Dziś już wie, że życie napisało brutalny scenariusz również w jej przypadku.

Nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego mnie spotka. Czytałam o podobnych historiach, ale to było coś zupełnie abstrakcyjnego. Jakaś obca kobieta urodziła ciężko chore lub martwe dziecko. Współczułam, ale w żadnym stopniu się z tym nie utożsamiałam

Mnie to nie dotyczy. Zajdę w ciążę i będę najszczęśliwszą mamą na świecie. Przynajmniej takie były plany, bo teraz wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Nieodwracalne uszkodzenie płodu, a dowiedziałam się o tym bardzo późno

Dziecko nie będzie w stanie samodzielnie funkcjonować i umrze chwilę później

Pixinio

Pixinio

Gdyby udało się to wykryć wcześniej, pewnie mogłabym legalnie przerwać ciążę. Ale czy bym z tego skorzystała? Nie mam pojęcia. I chyba nie chcę wiedzieć. W tej sytuacji rozpatrywanie alternatywnych scenariuszy nie ma żadnego sensu

Faktem jest, że niedługo mam się zgłosić do szpitala na wywołanie porodu. W życiu niczego bardziej się nie bałam. To ma być powitanie i równoczesne pożegnanie mojego maleństwa. Czy chcę na to patrzeć? Jestem niemal pewna, że wolałabym sobie tego oszczędzić

Raczej nie zdecyduję się na to, by je przytulić. Oglądać też nie mam zamiaru. Wyjdę pewnie na nieczułego potwora, ale tego nie jest w stanie zrozumieć nikt, kto nie był w podobnej sytuacji. Ja po prostu wolę wspominać cudowny czas, kiedy cieszyłam się z tej ciąży. Wiem, że zmarły dzidziuś śniłby mi się po nocach do końca życia. Czy to takie dziwne, że chcę tego uniknąć? Niestety, mało kto to rozumie. Na wsparcie najbliższych nie mogę liczyć

Paulina

Serce pęka, kiedy czyta się takie historie. Czy Paulina powinna pożegnać się ze swoim maleństwem, które przyjdzie na świat martwe? A może to kwestia indywidualna?

Może Cię zainteresować