×

Jej serce zatrzymało się kilka razy. Gdy się ocknęła, na kartce napisała tajemnicze zdanie

Tina Hines z Kalifornii pewnego dnia po prostu upadła na ziemię i przestała oddychać. Mąż od razu zaczął udzielać jej pomocy i wezwał służby ratunkowe. Gdy pogotowie przyjechało na miejsce, kobieta wciąż była nieprzytomna. Reanimowano ją bardzo długo. W sumie aż przez 27 minut była tak naprawdę nieżywa. W miedzy czasie 6 razy udało się przywrócić akcję jej serca najpierw mężowi, a później ratownikom.

Tajemnicze zdanie

Gdy kobieta odzyskała przytomność, nie była w stanie mówić, ponieważ zaintubowano ją. Ona jednak bardzo chciała przekazać coś swojej rodzinie. Bliscy podali jej więc kartkę i długopis. Ostatnimi siłami napisała na niej niezrozumiałą wiadomość.

Członkowie rodziny myśleli najpierw, że to zdanie w jakimś innym języku. Przez dłuższy czas nie potrafili go odczytać, ale ostatecznie wpadli na to, co Tina napisała. Chodziło o zdanie: „To jest prawdziwe”. Jednak wciąż nikt nie rozumiał, co właściwie ma na myśli. Wtedy Tina spojrzała w górę. Wówczas dla wszystkich stało się jasne, że chodzi jej o Niebo…

„It is real”

To jeszcze nie koniec. Kiedy Tina całkowicie odzyskała siły, opowiedziała o tym, co dokładnie widziała. Według jej słów, gdy była w stanie śmierci klinicznej, dane jej było zobaczyć Jezusa. Kobieta twierdzi, że stał on przed bramą w perłowym kolorze. Z kolei od jego postaci biło bardzo ciepłe i jasne światło o żółtym odcieniu.

Siostrzenica Tiny opowiedziała o tym, co spotkało jej ciocię

Historia Tiny ujrzała światło dzienne dzięki Madie Johnson, jej siostrzenicy. Dziewczyna opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie swojego tatuażu. Na nadgarstku wytatuowała sobie zdanie „To istnieje naprawdę”, w dokładnie takiej postaci, w jakiej na kartce zapisała je ciocia. Pod zdjęciem opisała to, co przeżyła Tina. Jej post wzbudził ogromne emocje wśród jej znajomych i nie tylko.

Oto wpis Madie

Dzielę się tym, ponieważ ta historia jest zbyt wartościowa, aby tego nie robić. Nieco ponad rok temu moja ciocia Tina, jedna z najbardziej niesamowitych, wspaniałych i zdrowych osób, które znam, doznała nagłego zatrzymania akcji serca. Według lekarzy została kilka razy przywrócona do życia. Najpierw przez mojego wujka, Briana, a później przez ratowników przed przybyciem do szpitala.

Na miejscu była przez długi czas intubowana i nie mogła mówić. Poprosiła więc o długopis. Później ja podałam jej mój dziennik. Drżącą ręką napisała w nim zdanie: „To jest prawdziwe!”. Na początku nie wiedzieliśmy, o co jej chodzi. Wtedy ona ze łzami w oczach wskazała na niebo.

Wydaje mi się, że jej historia jest zbyt ważna, aby się nią nie podzielić. Mi dała silniejszą wiarę i moc. Dała mi swego rodzaju namacalność odwiecznej nadziei, która wcale nie jest tak daleko, jak mogłoby się wydawać.

Może Cię zainteresować