×

Ich syn przyszedł na obiad z chłopakiem. Ojciec wpadł w szał. „Jak Ty go wychowałaś?!”

Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Pragnie tego, aby było zdrowe, lubiane, znalazło fajną pracę i miłość swojego życia. Jednak czy wszyscy są w stanie zaakceptować to, kim stają się ich dzieci? Maria zawsze mocno wspierała Piotra, który jest jej oczkiem w głowie. Nawet jak skończył studia, ona nazywała go swoim syneczkiem.

Jej mąż, Paweł, także był bardzo dumny z niego. Jednak tak było tylko do czasu. Wszystko się zmieniło, gdy pewnego czerwcowego dnia Piotrek przyszedł w odwiedziny do rodziców ze swoim chłopakiem

„Nie miałam pojęcia, że mój syn jest homoseksualistą. Nie spodziewałam się tego nawet… Czy w takim razie nie znam swojego dziecka?”

Wprawdzie mówił, że nie będzie sam i chce nam kogoś przedstawić, ale nie myślałam, że będzie to facet. Szczerze? Dla mnie to nie ma kompletnie znaczenia, ale wiem, że mój mąż ma bardzo konserwatywne podejście do takich kwestii. Niestety szybko się o tym przekonałam…

Piotrek już w progu mieszkania nie chciał, aby były jakieś niejasności, dlatego przedstawił Gabriela i powiedział, że to jego chłopak. Paweł zaśmiał się i powiedział: „W sensie jakim? Chłopak teraz się mówi na kolegę z pracy? Nie wiedziałem tego”.

Mój syn spojrzał na niego i powiedział: „Nie tato. Gabriel jest moim partnerem. Razem mieszkamy od pół roku i planujemy razem przyszłość”. Zaczęło się piekło. Mój mąż zaczął się wydzierać. Zwrócił się w końcu do mnie: „Jak Ty do cholery go wychowałaś?! Na kogo wyrósł? Zabierałaś go do teatru na ckliwe historie i zamiast facetem został babą!”.

Łzy zaczęły mi lecieć po policzku. Co miałam powiedzieć? Co miałam zrobić? Dla mnie to nie ma znaczenia, jakiej orientacji jest moje dziecko. Pragnę tylko tego, aby było szczęśliwe. Piotrek wycedził tylko do nas: „Ciebie nienawidzę, a Tobie mamo za wszystko dziękuję”. Serce mi pękło. Napisał mi potem wiadomość, że nie spodziewał się takiej reakcji. Gabriel płakał całą drogę. Ja zresztą całą noc. Co mam zrobić? Jak mam żyć? Dla mnie dobro i szczęście mojego syna jest najważniejsze…

Kochani, pamiętajcie, że krzyk i emocje nie są dobrymi doradcami…

Może Cię zainteresować