×

„Nie dziwię się, że ojciec Cię bije. Należy Ci się”. Jola usłyszała to z ust własnej córki

Studniówka to czas, w którym młodzi ludzie świętują 100 dni do matury. Nie jest tak naprawdę ważne to, jak wyglądają, ale utarła się tradycja, że tego dnia dziewczęta mają być ubrane w strojny sukienki, a chłopcy mają wyglądać po prostu elegancko.

Pani Jola zdawała sobie sprawę z tego, że w tym roku jej córka będzie miała bal, ale w głębi duszy liczyła, że Kasia sama zreflektuje się, że nie mają zbyt dużo pieniędzy, aby opłacić nie tylko sale, ale kupić i sukienkę

Matka jest zawiedziona zachowaniem najstarszego dziecka i smutno jej, że 19-latka nie rozumie tego, co dzieje się aktualnie w domu.

„Gdyby tylko mogła i miała takie możliwości, to kupiłabym córce najpiękniejszą sukienkę na studniówkę i dała jej pieniądze na makijażystkę, taksówkę i fryzjera”

Niestety w naszym domu się nie przelewa, a z trójką dzieci i mężem pijakiem ciężko mi związać koniec z końcem. Chwytam się dodatkowych prac i czasem pomagają nam sąsiedzi, ale nie jest łatwo. Myślałam, że Kasia widzi to, jak wygląda nasza sytuacja, ale myliłam się… Liczyłam, że będę mieć w niej oparcie. Zawsze tak było, gdy mąż przychodził pijany do domu i mnie bił…

Niestety bardzo zawiodłam się na moim najstarszym dziecku. Kasia, gdy tylko dowiedziała się, kiedy będzie studniówka i ile trzeba się złożyć, przybiegła do mnie od razu po szkole do domu i zażądała, że musi dostać te pieniądze, bo „inaczej się wk***i”. Powiedziała, że wszyscy idą, a ona nie będzie całe życie zgrywać bidula. Powiedziałam jej wtedy, że podliczę domowy budżet i wtedy podejmiemy decyzję. Musiałam jeszcze wykupić leki dla średniego syna, który ma astmę. Ona tego najwyraźniej nie rozumiała…

„Zaczęła być dla mnie opryskliwa i bardzo niemiła, a apogeum tego było, gdy powiedziałam, że zgodzę się na to, aby poszła na bal, ale sukienkę będziemy musiały kupić w lumpeksie, albo przerobić coś mojego”

No i się zaczęło. Wpadła w totalny szał. Zaczęła mi zarzucać, że ona nie będzie chodzić jak kocmołuch, bo wystarczy, że ja tak wyglądam. Wykrzyczała mi, że ma większe aspiracje od moich, a w sumie to się nie dziwi, że mąż mnie bije, bo mi się należy…

Serce mi pękło na milion części i nie mogła uwierzyć, że własna córka, której poświęcałam tyle czasu i dałam niezliczone pokłady miłości, powiedziała mi coś takiego. Niejednokrotnie sama była świadkiem tego, jak mój mąż mnie traktował i widziała, że nie było w tym mojej winy, a teraz usłyszałam słowa ostre jak nóż… Nie wiem, co ona zrobi, ale chyba nie powinnam jej dać nawet tych pieniędzy na studniówkę. Miałam odłożone kilkaset złotych na czarną godzinę, ale nie wiem, czy dać je komuś, kto nie jest za nic wdzięczny

Aż ciężko czyta się taką historię…

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować