×

Kolega rozpiął jej stanik na lekcji. Nauczyciel nie zareagował, więc sama wymierzyła mu karę

Różnego rodzaju nadużycia zdarzają się w szkołach bardzo często. Niektóre dzieci, jeśli ich doświadczą, proszą o pomoc dorosłych, a inne biorą wymierzenie kary swojemu oprawcy we własne ręce. Do tej drugiej grupy należy córka pewnej pielęgniarki z ostrego dyżuru.

Uczymy właściwych postaw

Opisywane wydarzenia miały miejsce już jakiś czas temu, myślę jednak, że temat ten jest wciąż aktualny i powinien być poruszany, co jakiś czas. Musimy pamiętać o tym, że nasze reakcje na niektóre zachowania dzieciaków, mogą wywierać wpływ na całe ich późniejsze życie.

Nadużycia wśród uczniów mają miejsce w każdej szkole. Niestety, zdarza się tak, że czasami nauczyciele mając wielu uczniów i masę rzeczy na głowie, nie badają sprawy dokładnie. W efekcie tego karę za całe zdarzenie ponosi nie ta osoba, która powinna. To bardzo niesprawiedliwe i może zostawić w psychice takiego dziecka trwały ślad.

Oprawca czy może jednak ofiara?

W szkole miał miejsce pewien „incydent” i mama jednej z uczennic została wezwana na miejsce. Wszyscy czekali na nią z niecierpliwością. Najpierw długo nie można było się z nią skontaktować, później tyle samo trzeba było czekać na jej przyjazd. Kobieta oczywiście wyjaśniła, że opatrywała rany 7-letniego chłopca, który został pobity przez matkę metalowym prętem, a później musiała odpowiedzieć na pytania policji. Nikogo jednak zbytnio to nie interesowało, bo przecież zmarnowała cenny czas.

Okazało się, że córka pani pielęgniarki uderzyła swojego kolegę z klasy w twarz. Zrobiła to dość mocno. W efekcie chłopcu leciała krew z nosa. Dziewczyna nie zrobiła tego bez powodu. Kolega najpierw ciągnął ją za szelkę od stanika, a później go rozpiął. Matka była pewna, że wezwano ją, aby poprosić, by nie zgłaszała nigdzie molestowania. Okazało się zupełnie inaczej…

W odpowiedzi na pytanie matki o to, czy wszyscy obawiają się, że oskarży chłopca o molestowanie dyrektor odrzekł:

Nie sądzę, aby to było coś poważnego. Dzieci tak robią i nie należy tutaj przesadzać.

Mama poczuła, że zaczyna wzbierać w niej złość, jednak poprosiła swoją córkę, aby jeszcze raz wyjaśniła, co dokładnie się stało. Oto, co powiedziała:

No Michał strzelał mi szelką od biustonosza. Prosiłam, aby przestał, ale on tego nie zrobił, więc powiedziałam nauczycielowi. Pan Kowalski kazał mi to zignorować. Myślałam, że słysząc, że powiedziałam panu, przestanie mi w ten sposób dokuczać, on jednak zrobił to jeszcze raz. Bardzo mi się to nie podobało i czułam, że wszyscy się nie manie patrzą. Wtedy Michał znów to zrobił i do tego rozpiął mi stanik. No i nie wytrzymałam. Odwróciłam się i uderzyłam go w twarz. Wtedy przestał, ale delikatnie puściła mu się krew z nosa.

Mama dziewczynki bardzo się zdenerwowała i zapytała, jak belfer mógł na to pozwolić:

Dlaczego Pan go nie powstrzymał? Może niech pan tu do mnie podejdzie i pozwoli złapać się za krocze. Co pan na to?

Nauczyciel i wszyscy wokół byli w szoku:

Słucham?! Nigdy w życiu, co Pani mówi?! Jak Pani może? Przy dzieciach o takich rzeczach?!

Wtedy mama dziewczynki wytłumaczyła, co miała na myśli:

Wydaje się państwu, że moja propozycja była nieodpowiednia? Może jeszcze inaczej. Dlaczego nie podejdzie pan do tej nauczycielki i nie strzeli jej pan szelką od stanika? Niech pan zobaczy, jaka to będzie dla niej fantastyczna zabawa. Albo nie… Niech pan to lepiej zrobi mamie tego chłopca. Albo nawet i mnie. Myślicie państwo, że tylko dlatego, że to dzieci, to jest to zabawne i można przyzwalać na takie zachowanie?

Wszyscy chwilę zastanowili się nad słowami kobiety, ale zaczął inny nauczyciel:

Z całym szacunkiem proszę pani, ale pani córka uderzyła tego chłopaka.

Mama widziała, że musi jeszcze inaczej spróbować wyjaśnić całą sytuację:

Nie proszę pana, ona broniła się przed atakiem seksualnym. Tak jest: ATAKIEM SEKSUALNYM. Spójrzcie tylko na nich, Michał jest sporo wyższy od Magdy i dwa razy większy. Ile razy miała pozwolić na to, aby ją dotykał w sposób niewłaściwy i taki, który zupełnie jej się nie podobał?! Mam poważne zastrzeżenia do waszej kadry. Jeśli osoba, która jest w klasie po to, aby pomóc i wspierać, nie robi tego, to co miała zrobić moja córka? Ten chłopak rozpiął jej stanik! To była forma molestowania.

Mama chłopca rozpłakała się, a jego tata wyglądał na wkurzonego i zawstydzonego. Nauczyciel obecny na tej feralnej lekcji patrzył w podłogę. Matka Magdy spojrzała na dyrektora i powiedziała:

Zabieram Magdę do domu. Myślę, że chłopak już nauczył się, co wolno, a czego na pewno nie. Mam także nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy. Tu nie chodzi tylko o moją córkę, ale też i o wszystkie inne uczennice. To w ogóle nie powinno mieć miejsca. Nie wyobrażam sobie, że nauczyciel do tego dopuścił. Wiek nie ma w tym przypadku nic do rzeczy. Jeśli znów do tego dojdzie, zgłoszę to. A Ty mój drogi chłopcze zostaniesz aresztowany za napaść na tle seksualnym. Zrozumiano?

Mimo że reakcja mamy na pierwszy rzut oka wydaje się być odrobinę przesadzona, pomyślmy jeszcze raz. Jeśli już dziewczynkę nauczymy, że broniąc się przed atakami na tle seksualnym robi coś złego i niewłaściwego, to co będzie później? Nie nauczy się jej biernej postawy wobec takich zachowań? Niestety tak, a to niedopuszczalne.

Uczmy dziewczynki, aby potrafiły o siebie zadbać i bronić się. Z kolei chłopców, aby mieli szacunek do kobiet.

MOLESTOWANIE SEKSUALNE jest MOLESTOWANIEM SEKSUALNYM. Wiek nie ma znaczenia.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
**Nazwiska oraz imiona zostały zmienione

Może Cię zainteresować