Porwał i wykorzystał 7-latkę. Teraz chce wyjść na wolność i spędzić święta z rodziną
26-letni Sterling Mervyn Free z Brisbane w Australii chce spędzić Święta Bożego Narodzenia ze swoją partnerką i dwiema maleńkimi córeczkami. Prawdopodobnie byłoby to możliwe, gdyby nie to, co zrobił tuż po Mikołajkach. Dziś mężczyzna boi się nie tylko o swoje życie, ale również o życie swoich bliskich.
Porwał i molestował
Sterling został oskarżony o uprowadzenie 7-letniej dziewczynki ze sklepu Kmart, wepchnięcie jej do samochodu, a co najgorsze wywiezienie w zarośla i molestowanie. Wstrząsająca historia miała miejsce na dwa dni po Mikołajkach. Opis sytuacji z punktu widzenia zrozpaczonej matki dziewczynki znajdziesz tutaj.
Szczegóły wydarzeń
Śledczy przedsatwili już znacznie więcej szczegółów dotyczących porwania i strasznych wydarzeń, które miały miejsce tuż po uprowadzeniu dziewczynki. Kiedy tylko matka zauważyła zniknięcie córki, poprosiła o pomoc w jej znalezieniu personel sklepu. 30 minut później powiadomiła policję.
7-latka wraz z porywaczem była już wtedy 30 km dalej – przewiózł ją do lasu w Pumicestone Passage, gdzie wykorzystał dziewczynkę. Została odstawiona na miejsce po upływie około 1,5 godziny. Przez kolejne dwa dni Sterling nie dał zupełnie nic po sobie poznać – przebywał w domu ze swoją partnerką i córkami. Nie miał również pojęcia, że na jego trop wpadli już detektywi.
Aresztowanie mężczyzny
Kolejne dwa dni później mężczyzna został aresztowany pod zarzutem uprowadzenia dziecka poniżej 12. roku życia i wykorzystania go na tle seksualnym. Sąsiedzi byli w szoku widząc grupę policjantów na cichej i spokojnej ulicy. Byli kompletnie nieświadomi, że zwyrodnialec mieszka zaledwie kilka domów od nich.
Za to, co zrobił, Sterlingowi grozi do 12 lat pozbawienia wolności. W areszcie pozostaje do dziś.
Dotychczasowe życie porywacza
Zaznaczmy również, że Sterling przed aresztowaniem pracował w jednym z lokalnych sklepów meblowych. Wcześniej natomiast był zatrudniony w kopalniach Australii Zachodniej. Wiódł więc zupełnie normalne życie i nic nie wskazywało na to, że pewnego dnia dopuści się tak okrutnego czynu.
Internauci grożą porywaczowi
Mężczyzna trzymany jest w odosobnieniu od innych więźniów, a wszystko dla jego bezpieczeństwa. W sieci pojawiło się bowiem pełno gróźb skierowanych do porywacza, a także do jego rodziny.
Słowo jest już w więzieniach… Chłopcy rozpowszechniają słowo… Twoje imię zaczyna już być znane – pisze jeden z komentujących
Błagał o zwolnienie z aresztu
Część aresztu musiała jednak zostać tymczasowo odseparowana. Wszystko po to, aby 26-letni mężczyzna w ubiegły piątek mógł spotkać się ze swoim adwokatem. Adwokatem, którego poprosił o natychmiastowe zwolnienie po wpłaceniu kaucji. Swoją prośbę argumentował tym, że martwi się o los swojej rodziny, co miało mieć bezpośredni związek z groźbami przesyłanymi przez internautów.
Bardzo boi się, jaki ta sprawa ma na nich wpływ. Jest ojcem. Ma dwie małe córeczki, które, oczywiście, bardzo kocha – mówi adwokat
Czy ktokolwiek weźmie to pod uwagę i czy mężczyzna będzie miał możliwość spędzenia nadchodzących świąt ze swoimi najbliższymi? Waszym zdaniem powinien mieć do tego prawo?